Anders Behring Breivik został uznany przez lekarzy za niepoczytalnego - potwierdziła doniesienia mediów norweska prokuratura. Morderca odpowiedzialny za śmierć 77 osób podczas masakry na wyspie Utoya i wybuchu bomby w centrum Oslo, ma "żyć w swoim świecie złudzeń". - Konkluzja jest taka, że jest szalony - powiedział prokurator Svein Holden. Diagnoza oznacza, że Breivik najprawdopodobniej uniknie więzienia. Ostateczną decyzję podejmie jednak sąd.
Prokuratura w Oslo zwróciła uwagę, że - zgodnie z procedurą - do końca roku opinię psychiatrów zweryfikuje fachowa komisja. Możliwe, że autorzy będą dopracowywać swą opinię, jeśli pojawią się jakieś wątpliwości lub pytania.
Proces i tak się rozpocznie
Tak czy inaczej proces Breivika rozpocznie się 16 kwietnia 2012 roku. Oboje psychiatrzy przedstawią wtedy w całości swą opinię na temat poczytalności oskarżonego.
O tym, czy Breivik może odpowiadać za swoje czyny, ostatecznie zdecyduje sąd. W przypadku uznania niepoczytalności Breivik nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej, lecz skierowany przymusowo i na czas nieokreślony na leczenie do szpitala psychiatrycznego.
Decyzja o przymusowym leczeniu w szpitalu psychiatrycznym będzie weryfikowana co trzy lata.
"Własny świat złudzeń"
Pierwsze o wyniku badań psychiatrycznych poinformowały norweskie media. Nieoficjalne doniesienia potwierdziła później prokuratura na konferencji prasowej. - On żyje w swoim własnym świecie złudzeń. Jego myśli i czyny są kierowane przez ten właśnie świat - powiedział prokurator Holden.
Konkluzja jest taka, że jest szalony. prokurator Svein Holden
Szalony morderca
Breivik przyznał się do zabicia 77 osób, ale konsekwentnie twierdzi, że nie czuje się winny. W swojej ocenie dopuścił się mordu, aby chronić Norwegię i Europę przed islamem. Obecnie siedzi w areszcie. Proces ma się zacząć w kwietniu przyszłego roku. Norweg został oskarżony o terroryzm.
Obrońca Breivika powiedział raz, że jego klient jest "prawdopodobnie niepoczytalny". Później przeprosił za to sformułowanie i sprecyzował, że morderca "na swój sposób postrzega rzeczywistość".
Zaatakował w Oslo i na Utoyi
Anders Behring Breivik uderzył 22 lipca 2011. Najpierw wybuchła podłożona przez niego bomba w centrum Oslo, w dzielnicy rządowej. Zginęło osiem osób. Niedługo potem zamachowiec pojawił się na wyspie Utoya i zaatakował obóz młodzieżówki norweskiej Partii Pracy. Kule Breivika zabiły 69 osób.
Jak donosiły niedawno norweskie media, Breivik planował również zamordowanie czołowych polityków lewicy: byłej premier Norwegii Gro Harlem Brundtland, ministra spraw zagranicznych Jonasa Gahra Stoere lub Eskila Pedersena, lidera młodzieżówki Partii Pracy.
Polski ślad
W sprawie Breivika pojawia się też polski trop. Mieszkający w Polsce dostawca chemikaliów dla zamachowca mógł pomóc mu w przeprowadzeniu zamachu w Oslo — taką hipotezę bada prokuratura i Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Polskie służby podejrzewają, że Łukasz M. mógł widzieć się z norweskim zamachowcem na terenie Szwecji, a do jednego ze spotkań miało dojść tuż przed zamachem.
Źródło: PAP, BBC, Reuters