Kiedy zamykać niebo? ONZ ustali


Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego (ICAO) opracuje normy określające, jaka koncentracja pyłów wulkanicznych w powietrzu jest niebezpieczna dla samolotów - powiadomił sekretarz agendy ONZ ds. bezpieczeństwa lotniczego Raymond Benjamin.

Pracę nad tymi standardami prowadzić ma grupa robocza, w której skład wejdą naukowcy, przedstawiciele linii lotniczych, producentów samolotów, oraz rządów - oświadczył Benjamin.

Wulkan paraliżuje

Potrzebę ustanowienia takich standardów ujawniła erupcja islandzkiego wulkanu Eyjafjoell. Chmury wydzielanego z niego pyłu od ubiegłego czwartku przemieszczają się nad Europą, co skłoniło większość państw do całkowitego lub częściowego zamknięcia przestrzeni powietrznej nad swoim terytorium. Dopiero w poniedziałek wieczorem ograniczenia te zaczęto stopniowo rozluźniać.

Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych (IATA) uznało, że taka reakcja europejskich rządów na zagrożenie pyłem była nadmierna i naraziła linie lotnicze na niepotrzebne straty, sięgające 200-300 mln euro dziennie.

Niepotrzebna panika?

Także naukowcy nie mają pewności, jak niebezpieczne są wyrzucane przez wulkan pyły. Wiadomo, że mogą one uszkodzić silniki odrzutowe, awionikę i poszycia kadłubów samolotów. Wiele jednak zależy od warunków atmosferycznych, wysokości lotu, a także czasu, jaki upłynął od erupcji. Najcięższe elementy wulkanicznego popiołu opadają bowiem stosunkowo szybko.

ICAO, której siedziba mieści się w Montrealu, dysponuje na świecie dziewięcioma stacjami pomiarowymi, kontrolującymi koncentrację pyłów wulkanicznych w powietrzu. Informacje z tych stacji rozsyłane są do rządów 190 państw członkowskich organizacji, które na tej podstawie samodzielnie decydują, czy istnieje zagrożenie dla samolotów.

Źródło: PAP, tvn24.pl