"Musimy ich uciszyć". Antyfaszyści kontra nacjonaliści


Co najmniej 10 osób zostało rannych w niedzielę w mieście Sacramento. Doszło do starć pomiędzy grupą nacjonalistów i antyfaszystów. Policja zmuszona została do użycia gazu łzawiącego.

Starcia wybuchły podczas marszu Partii Tradycjonalistycznych Pracowników (TWP), określanej przez zajmującą się prawami człowieka organizację Southern Poverty Law Center jako grupę białych, nacjonalistycznych ekstremistów. Gdy dotarli oni do budynku Kapitolu stanu Kalifornia, "setki przeciwników ich demonstracji ruszyły i rozpoczęły się starcia", relacjonowała rzecznika ochrony budynku, George Granada.

"Mamy prawo do samoobrony"

Policja zmuszona została do użycia gazu łzawiącego w celu rozproszenia agresywnych osób. Według straży pożarnej Sacramento do szpitali trafiło 10 osób z ranami szarpanymi i kłutymi, niektóre z nich były wielokrotnie ranione nożem. Życie żadnego z rannych nie jest jednak zagrożone.

Przeciwnicy demonstracji TWP, określający się jako Akcja Antyfaszystowska Sacramento, poinformowali na swojej stronie internetowej, że mieli "moralny obowiązek", by uniemożliwić "nazistom z całego zachodniego wybrzeża" wygłaszanie swoich poglądów. - Mamy prawo do samoobrony. I właśnie dlatego musimy ich uciszyć - powiedziała jedna z uczestniczek starć, Yvette Felarca.

Przewodniczący TWP Matthew Heimbach przyznał, że jego grupa spodziewała się wybuchu przemocy, mimo że miała pozwolenie na demonstrację i planowała ją przeprowadzić pokojowo. - Byliśmy tam, by wesprzeć nacjonalizm. Jesteśmy białymi nacjonalistami - podkreślił.

Przedwyborcza agresja

Jak wyjaśnił jeden z ich liderów, Matt Parrott, marsz zorganizowano częściowo w proteście przeciwko przemocy, do której dochodziło podczas ostatnich wieców Donalda Trumpa, ubiegającego się o nominację republikanów w wyborach prezydenckich w USA.

Incydenty te nasilają obawy, że akty przemocy mogą się nasilać przed zaplanowanymi na 8 listopada wyborami. - Ekstremalna retoryka połączona z nieustanną uwagą mediów zachęcają do tego typu zajść - powiedział jeden ze strategów partii demokratycznej, Steve Schale.

Do wybuchów przemocy dochodziło także podczas ostatnich wieców Donalda Trumpa w Albuquerque w stanie Nowy Meksyk oraz w Costa Mesa w Kalifornii. Z kolei cztery miesiące temu, również w Kalifornii, cztery osoby zostały ranione nożem podczas starć pomiędzy członkami Ku Klux Klanu i ich przeciwnikami.

Autor: mm\mtom / Źródło: Reuters

Tagi:
Raporty: