Julia idzie na urlop

Aktualizacja:

Zdymisjonowana premier Ukrainy ma zamiar wziąć urlop, a Julię Tymoszenko zastąpi wicepremier Ołeksandr Turczynow - donosi agencja Interfax-Ukraina powołując się na źródła rządowe. Wcześniej w środę Rada Najwyższa Ukrainy wyraziła wotum nieufności wobec rządu Tymoszenko.

Tymoszenko poinformowała o swoim urlopie w trakcie zwołanego w trybie pilnym posiedzenia Rady Ministrów. Odbyło się ono po wcześniejszym głosowaniu w parlamencie, który wyraził wotum nieufności dla rządu.

Według agencji Interfax-Ukraina co najmniej dziesięciu ministrów dotychczasowego gabinetu zadeklarowało, że mimo decyzji byłej szefowej oni sami nadal mają zamiar wykonywać swoje obowiązki i nie wybierają się na urlopy.

Pełniący obowiązki ministra sprawiedliwości Mykoła Onyszczuk podkreślił, że jeśli Turczynow zdoła zwołać posiedzenie rządu, będzie on w stanie podejmować prawomocne decyzje głosami 13 p.o. ministrów; rząd Tymoszenko liczył 25 członków.

Premier zdymisjonowana

Wotum nieufności wobec gabinetu Tymoszenko poparło 243 z 450 deputowanych. Za usunięciem rządu Tymoszenko głosowali deputowani Partii Regionów Ukrainy nowego prezydenta Wiktora Janukowycza, komuniści, siedmiu deputowanych Bloku Julii Tymoszenko, 15 przedstawicieli bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS), Blok przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna, oraz deputowani niezależni.

Ostra debata

Przed głosowaniem, podczas czterogodzinnej debaty, bliski współpracownik prezydenta Wiktora Janukowycza i szef Partii Regionów Mykoła Azarow ostro skrytykował rząd Tymoszenko.

Zarzucił mu odpowiedzialność za "katastroficzny" upadek gospodarczy. Odpierając zarzuty, premier twierdziła, że obroniła Ukrainę przed upadkiem

Jeśli Janukowycz myśli, że za tydzień będzie spokojnie grać w golfa albo tenisa a jego otoczenie będzie cichcem rozgrabiać własność państwową to mogę zapewnić, że od dziś może myśleć o końcu gry w tenisa. Codziennie będzie musiał raportować krajowi i opozycji. Będziemy trzymać rękę na pulsie Julia Tymoszenko

Tymoszenko odchodzi do opozycji

- Jeśli dymisja rządu zostanie przegłosowana dziś, w tym samym momencie nasz rząd odchodzi. Nasza siła polityczna przechodzi do opozycji - mówiła jeszcze przed głosowaniem premier.

We wtorek, nazywając głosowanie nad wotum nieufności "zamachem na demokrację", Tymoszenko oświadczyła, że przystąpi do jednoczenia wokół swojej osoby "prawdziwych sił narodowo-demokratycznych".

- Jeśli Janukowycz myśli, że za tydzień będzie spokojnie grać w golfa albo tenisa a jego otoczenie będzie cichcem rozgrabiać własność państwową to mogę zapewnić, że od dziś może myśleć o końcu gry w tenisa. Codziennie będzie musiał raportować krajowi i opozycji. Będziemy trzymać rękę na pulsie – ostrzegała już po głosowaniu Tymoszenko.

Koniec koalicji

Koniec rządu był już przesądzony we wtorek, gdy przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn ogłosił, że dotychczasowa koalicja Bloku Julii Tymoszenko, Bloku Wołodymyra Łytwyna i bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS), przestała istnieć.

Ogłaszając koniec koalicji przewodniczący parlamentu Łytwyn argumentował, że nie była ona w stanie zebrać 226 podpisów, które potwierdziłyby jej zdolność do działania.

30 dni na nowy układ

Mimo deklaracji Tymoszenko, jej rząd formalnie będzie sprawować władzę do czasu powołania nowego gabinetu. Na sformowanie nowej koalicji deputowani mieliby 30 dni, a 60 - na utworzenie nowego rządu.

Jeśli nowa koalicja nie zawiąże się w ciągu 30 dni, szef państwa ma prawo zwołać wybory parlamentarne.

Rząd będzie wcześniej?

Tuż po środowym głosowaniu Mykoła Azarow ogłosił jednak, że nowa koalicja to kwestia kilku dni. - Rozmowy nie są proste, ale sądzę, że zostaną sfinalizowane w nadchodzących dniach - powiedział szef Partii Regionów, typowany przez wielu jako nowy premier.

Źródło: Reuters, PAP, Polskie Radio