Sytuację w Katalonii należy rozwiązać demokratycznie, na drodze negocjacji - podkreślał w czwartek w Helsinkach Carles Puigdemont. Były szef katalońskiego rządu został zaproszony przez fińską grupę parlamentarną sympatyzującą z Katalonią.
- Nie jestem tutaj, aby żądać wsparcia dla niezależności Katalonii, tylko dla demokracji i wolności słowa. To są podstawowe wartości Europy, a wszyscy jesteśmy obywatelami Europy - oświadczył Puigdemont podczas konferencji prasowej w gmachu "małego parlamentu", dodatkowym budynku fińskiego parlamentu służącym celom administracyjnym i reprezentacyjnym.
Przyznał, że gdyby wrócił teraz do Hiszpanii, trafiłby do więzienia na 20-30 lat.
Nie ma oczekiwań
Gospodarzem wizyty Puigdemonta w Helsinkach jest Mikko Karna, parlamentarzysta z partii Centrum Finlandii (KESK), której liderem jest premier Juha Sipila.
Fiński deputowany znany jest z aktywnych działań na rzecz ruchu niepodległościowego Katalonii. Karna zastrzegł, że Puigdemont przybył do Finlandii "jako osoba prywatna, obywatel UE, a fiński rząd nie ma nic wspólnego z tą wizytą".
W trakcie spotkania z Puigdemontem przypomniano, że jednostronna deklaracja niepodległości Katalonii z jesieni 2017 roku nie otrzymała wsparcia ze strony żadnego z rządów innych państw, podobnie jak nie zostało potępione przez kraje UE użycie siły przez hiszpańską policję przeciwko Katalończykom uczestniczącym w referendum.
Puigdemont powiedział, że nie oczekuje zmiany stanowiska państw europejskich.
Dwudniowa wizyta
Gdy zwrócono uwagę, że kryzys kataloński może inspirować inne ruchy niepodległościowe w Europie, Puigdemont przyznał, że "nie namawia nikogo do niezależności, a każdy kraj musi sam zdecydować o swojej przyszłości".
Były premier Katalonii, zdymisjonowany przez Madryt, przybył do Helsinek z dwudniową wizytą. W czwartek spotkał się z przedstawicielami różnych ugrupowań parlamentarnych. W piątek ma wygłosić wykład o sytuacji w Katalonii na Uniwersytecie Helsińskim.
Miko Karna w październiku ub.r., po katalońskim referendum, na Twitterze gratulował Katalonii niepodległości. Napisał też wtedy, że przedstawi fińskiemu parlamentowi wniosek o uznanie tej niepodległości. W zagranicznych mediach pojawiły się spekulacje, że Finlandia jako pierwszy kraj może uznać niepodległość Katalonii. Doniesienia te szybko zdementował wtedy minister spraw zagranicznych Finlandii Timo Soini.
Autor: MR / Źródło: PAP