Współrządząca w Niemczech SPD zarzuca minister obrony Ursuli von der Leyen brak dbałości o Bundeswehrę. Kanclerz Angela Merkel udzieliła poparcia szefowej resortu obrony. Tymczasem armia boryka się z brakami sprzętu i części zamiennych, a awarii uległ kolejny samolot.
- Radzę pani minister, by zrezygnowała z kilku sesji zdjęciowych, a zamiast tego zajęła się swoją pracą - powiedział wiceprzewodniczący SPD Thorsten Schaefer-Guembel w poniedziałek po telekonferencji władz SPD.
Problemy w Bundeswehrze
Jak podkreślił, von der Leyen "wiecznie mówi o łamaniu tabu i zasadniczych zwrotach w polityce" i słynie ze "zgrabnych powiedzonek", a naraz okazuje się, że "helikoptery nie latają, a samoloty nie są zdolne do wykonania zadań".
Polityk SPD podkreślił, że obecnie problemy Bundeswehry wynikają nie z braku pieniędzy, lecz z braku sprawnego kierownictwa. Armia ma do dyspozycji 31 mld euro; tylko w 2013 roku do budżetu powróciło 1,5 mld niewykorzystanych środków, w tym roku będzie to zapewne 1 miliard - wyjaśnił socjaldemokrata.
Merkel udzieliła swej koleżance partyjnej z CDU zdecydowanego poparcia. Von der Leyen "stawia sprawę jasno - pokazuje, jak rzeczywiście wygląda sytuacja" - powiedział rzecznik rządu Steffen Seibert. To dobry punkt wyjścia do rozwiązania problemów, które nagromadziły się przez wiele lat - dodał rzecznik. Odmówił odpowiedzi na pytanie, czy kanclerz ponosi cześć winy za zaistniałą sytuację.
"Zaniedbaliśmy bazę materialną"
W wywiadzie dla niedzielnego wydania tabloidu "Bild" von der Leyen oświadczyła, że ze względu na trudności w zaopatrzeniu w sprzęt wojskowy jej kraj nie będzie mógł wykonać wszystkich zobowiązań wobec NATO. "Nie zrealizowaliśmy założonych rok temu celów w zakresie sprzętu lotniczego, który w sytuacji alarmowej w ciągu 180 dni ma być dostarczony (Sojuszowi)" - powiedziała. Ograniczenia dotyczą m. in. myśliwców wielozadaniowych Eurofighter. Jak wyjaśniła, powodem są "braki w zaopatrzeniu w części zamienne oraz awarie śmigłowców marynarki wojennej".
W poniedziałek w rozmowie z rozgłośnią Deutschlandfunk minister zapewniła, że problemy nie dotyczą międzynarodowych misji, w których Niemcy uczestniczą obecnie, w tym działań w Afganistanie. - Koncentrując się na misjach zagranicznych, zaniedbaliśmy bazę materialną wojska - przyznała von der Leyen.
Szefowa resortu obrony wyjaśniła, że w związku z likwidacją powszechnego obowiązku służby wojskowej Bundeswehra przeżywa problemy kadrowe. Zamówiony sprzęt wojskowy napływa z opóźnieniem i jest bardzo drogi - zaznaczyła minister. W dodatku - przyznała - "zbyt ograniczyliśmy zapasy części zamiennych oraz możliwości techniczne naprawy sprzętu".
Samoloty nie mogły dolecieć do celu
Jak podały w poniedziałek niemieckie media, w piątek doszło do kolejnej awarii wojskowego samolotu transportowego. Jedna z maszyn typu Transall, biorąca udział w akcji pomocy dla ofiar epidemii eboli w Afryce, musiała przymusowa lądować na Wyspach Kanaryjskich. Wcześniej seria awarii znacznie opóźniła pomoc dla irackich Kurdów walczących z Państwem Islamskim.
Merkel wykluczyła możliwość zwiększenia wydatków na obronę w przygotowywanym obecnie projekcie budżetu na rok 2015. Niemcy przeznaczają na obronę 1,3 proc. PKB, znacznie mniej, niż postuluje NATO.
Były główny inspektor Bundeswehry Harald Kujat powiedział rozgłośni RBB, że program cięcia wydatków doprowadził do "zawału" w armii.
W zeszłym tygodniu dowództwo armii na spotkaniu z posłami z parlamentarnej komisji obrony przyznało, że ze względu na awarie i brak sprzętu oraz części zamiennych część sił zbrojnych nie jest zdolna do wykonywania zadań operacyjnych.
Autor: adso\mtom\kwoj / Źródło: PAP