Brytyjski "The Guardian" zdradza kulisy wyboru Michała Kamińskiego na przewodniczącego frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR). Jak pisze brytyjska gazeta, konserwatywni europosłowie zgodzili się na jego wybór, by zapobiec rozpadowi frakcji.
Brytyjska gazeta zamieściła na portalu internetowym relację swojej korespondentki w wydarzeń z ostatnich wydarzeń ze Strasburga.
Dziennikarka pisze w niej, że przewodniczący frakcji Timothy Kirkhope został zmuszony do ustąpienia miejsca byłemu posłowi PiS. Stało się tak, bo wybór Kamińskiego na wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego (PE) zakończył się porażką. Z tego powodu polski polityk domagał się zadośćuczynienia.
Michał Kamiński przegrał w wyborach na wiceprzewodniczącego PE z powodu innego konserwatywnego europosła - Edwarda McMillana-Scotta. To on wyłamał się z wewnętrznych ustaleń frakcji i zgłosił swą kandydaturę na jedno z 14 stanowisk wiceprzewodniczących PE.
PiS grozi
Jeśli Kamiński nie zostanie szefem, wycofamy się z EKR - mieli, zgodnie z relacją "The Guardian", zagrozić politycy PiS już w pierwszym dniu urzędowania.
Na nadzwyczajnym spotkaniu klubu Kirkhope miał zaproponować, że podzieli się przewodnictwem z Kamińskim. Jego propozycja nie została jednak przyjęta. Kirkhope musiał ustąpić i zrobić miejsce dla polityka PiS.
Pierwotne ustalenia Prawa i Sprawiedliwości z torysami przewidywały, że Kamiński uzyska ich poparcie na wiceprzewodniczącego PE, a przewodniczącym klubu EKR zostanie Kirkhope.
W 55-osobowej frakcji EKR torysi są największą partią z 26 europosłami. PiS jest drugim ugrupowaniem z 15 deputowanymi. Liderem frakcji jest David Cameron. Utworzył on nowy klub, ponieważ uważa, że największy klub partii ludowych i chadeckich Europejska Partia Ludowa - Europejscy Demokraci (EPL-ED), w którym torysi zasiadali od 20 lat, jest zbyt pozytywnie nastawiony do europejskiej integracji.
Kłótliwi Polacy
"Spór z Polakami w pierwszych 48 godzinach funkcjonowania nowego parlamentu uwypukla niestabilność nowego klubu i skłania do pytania, czy się utrzyma" - ocenił "The Guardian".
McMillan-Scott, wiceprzewodniczący PE w poprzedniej kadencji, został usunięty z klubu EKR i niewykluczone, że powróci do EPL jako jedyny Brytyjczyk.
Szukanie winnych
Sprawą przegranej Kamińskiego w walce o fotel wiceprzewodniczącego PE zajęli się także jego koledzy z PiS. Tadeusz Cymański winę zrzucił na Platformę Obywatelską stwierdzając, że PO "nie była w stanie zapewnić minimalnego poparcia" Kamińskiemu.
Słowa Cymańskiego komentowała w „Magazynie 24 Godziny” europosłanka i była komisarz europejska Danuta Hubner.
- Ocenianie i szukanie winnych porażki pozbawione jest sensu. Tym bardziej, że Michał Kamiński zasiadł w pierwszym rzędzie jako przewodniczący frakcji – oceniła Huebner. – Musimy się przyzwyczaić, że demokracja i głosowanie tajne rządzą się swoimi prawami. Dlatego czasem decydują układy techniczne i można przegrać – dodała.
Każdy pracuje na swój wizerunek
Odnośnie zarzutów pod adresem Kamińskiego o rasistowskie i homofoniczne poglądy, jakie padły ze strony europejskiej Partii Zielonych oraz niemieckiej gazety Suddeutsche Zeitung, Huebner powiedziała, że nie może zabrać głosu w tej kwestii. – Ja nie znam ani wypowiedzi „zielonych”, ani zarzutów gazety. Mogę powiedzieć tylko, że każdy polityk pracuje na swoją opinię – powiedziała eurodeputowana. Niemieckie media zasugerowały, że wypowiedzi Kamińskiego odnośnie homoseksualstów nie spodobały się "Zielonym" i dlatego polski europoseł nie uzyskał ich poparcia w głosowaniu dotyczącym wyboru zastępcy szefa PE.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24