Po sześciu dniach masowych antyrządowych protestów w Grecji, demonstranci rozzuchwalają się coraz bardziej. Na celowniku ateńskiej młodzieży znalazło się w czwartek stołeczne więzienie.
Kilkaset osób, agencje prasowe piszą o studentach i uczniach, zaatakowało więzienie Korydallos na zachodnim przedmieściu Aten.
Strażnik więzienny zeznał, że zebrani przed zakładem karnym demonstranci zaczęli obrzucać służby porządkowe różnymi przedmiotami. - W samym więzieniu jest spokój - dodał.
Po użyciu przez policję gazu łzawiącego demonstranci odpuścili i postanowili kontynuować protest siedząc przed murami więzienia, w którym w listopadzie zorganizowano strajk głodowy przeciwko przeludnieniom i złym warunkom.
Policja donosi również, że grupki młodzieży zaatakowały w czwartek co najmniej pięć posterunków policyjnych w stolicy Grecji. Władze miejskie podały, że ranna została co najmniej jedna starsza osoba - przypadkowy przechodzień.
Protesty w europejskich miastach
Akcje solidarności z greckimi manifestantami odbyły się też w kilku europejskich miastach. W nocy ze środy na czwartek w czasie nielegalnych manifestacji doszło do zamieszek w Madrycie i Barcelonie. Aresztowano 11 osób, a pięciu policjantów odniosło lekkie rany.
W Kopenhadze w manifestacji w środę wieczorem udział wzięło ok. 150 osób. Ponad 60 na krótko zatrzymano, ale w czwartek wszyscy zostali zwolnieni. Niektórym grożą grzywny za niedostosowanie się do poleceń funkcjonariuszy. Rzecznik duńskiej policji powiedział, że niektórzy uczestnicy akcji rzucali w policję butelkami i pojemnikami z farbą.
W nocy z środy na czwartek przed konsulatem Grecji w Bordeaux, na południowym zachodzie Francji, podpalono dwa samochody. Ewakuowano kilka mieszkających w pobliżu osób. Na sąsiednich budynkach manifestanci wypisali hasła poparcia dla greckich protestów.
Źródło: PAP