Rosyjskie wojsko zapowiedziało przeprowadzenie kolejnego testu nowej rakiety balistycznej Buława. Odbędzie się on we wtorek. Będzie to pierwsze z serii czterech odpaleń zaplanowanych do końca 2011 roku. Jeśli zakończą się powodzeniem, Buławy, które są absolutnie niezbędne rosyjskiej marynarce jak najszybciej, będą niemal gotowe do służby.
Próby nowej rakiety mają dla Rosji wielkie znaczenie, ponieważ niemal połowa dotychczasowych odpaleń zakończyła się niepowodzeniem, co jest bardzo złym wynikiem. Kreml pokłada w Buławach wielkie nadzieje, ponieważ mają być jedynym pociskiem balistycznym z głowicami nuklearnymi w arsenale floty.
Trudne zadanie
Do tej pory osiem testów zakończyło się powodzeniem, a siedem skończyło się katastrofami. Jak na międzykontynentalny pocisk balistyczny to bardzo zły wynik. Wojsko chcę przed wprowadzeniem rakiet do służby osiągnąć ponad 90 procentową niezawodność. W wypadku wojny nuklearnej awaria połowy odpalonych pocisków byłaby nie do zaakceptowania.
Dotychczas wojsko winą za niepowodzenie obarczało producentów rakiety. Awarie miały powodować złej jakości elementy Buław, których dokładnie nie zbadano przed finalnym zmontowaniem pocisku w całość. Po serii niepowodzeń przeprowadzono dokładne dochodzenia u dostawców części i wymieniono część kadry zarządzającej projektem.
Dwa testy przeprowadzone w 2010 roku, po dochodzeniu w 2009 roku, zakończyły się powodzeniem. Rosjanie mają nadzieję, że to nie jest przypadek, ale skutek zmian w programie budowy rakiety. Cztery odpalenia zaplanowane do końca 2011 roku mają to potwierdzić. Kolejne dwa na początku 2012 roku mają być ostatnie przed wejściem rakiet do służby.
Waga prób
Poważne opóźnienie w opracowaniu Buław to problem dla rosyjskiego wojska. Zbudowano już pierwszy okręt nowej generacji Borei, "Jurij Dołgoruki", który jest gotowy do służby, ale nie ma głównego uzbrojenia. Nie można na niego załadować starszych rakiet balistycznych bo nie pasują do silosów. Przebudowa byłaby długotrwała i kosztowna. Między innymi dla tego Rosjanie nie mają wyboru i muszą kontynuować program budowy Buław, niezależnie od niepowodzeń.
Nowe rakiety, które mają zasięg ponad ośmiu tysięcy kilometrów, mogą przenieść dziesięć głowic termojądrowych, z których każda może uderzyć w oddzielny cel. Odpalenie pocisków może nastąpić z okrętu podwodnego, który przebywa kilkadziesiąt metrów pod wodą.
Według zamierzeń Kremla, Buławy na okrętach Borei, będą morskim elementem triady nuklearnej (dwa pozostałe elementy to rakiety lądowe i odpalane z samolotów). Broń nuklearna jest obecnie tym, co w znacznej mierze wyznacza mocarstwową pozycję Rosji, więc modernizacja triady na początku XXI wieku jest dla Moskwy sprawą kluczową. Sprzęt odziedziczony po ZSRR nieuchronnie się starzeje.
Źródło: Ria Novosti
Źródło zdjęcia głównego: sevmash.ru