Aż 130 tysięcy osób wzięło udział w wiecu przedwyborczym kandydata radykalnej lewicy na prezydenta Francji Jean-Luca Melenchona zwołanym w sobotę w Paryżu między placami Bastylii i Republiki. Próbuje on wyprzedzić socjalistę Benoit Hamona, czwartego w wyścigu.
Melenchon, alterglobalista z ekologicznym nastawieniem, który nazywa siebie kandydatem "Francji niepokornej", w swym przemówieniu atakował wszystkich rywali oraz główne instytucje państwa francuskiego.
Walka o drugą turę
Najnowsze sondaże sytuują go jako kandydata do zajęcia czwartej pozycji w wyścigu do Pałacu Elizejskiego, w którym uczestniczy formalnie jedenastu kandydatów, co oznacza, że ma szanse na wyprzedzenie Hamona. Hamon zwołał na niedzielę swój wiec przedwyborczy. Nie liczy jednak na zgromadzenie na nim tylu zwolenników co Melenchon, ponieważ wybrał na to miejsce niezbyt duży paryski kompleks sportowy Bercy. "Walka na wiece" między dwoma głównymi kandydatami francuskiej lewicy może pozostać bez większego znaczenia, ponieważ żaden z sondaży nie daje im na razie realnych szans na przejście 23 kwietnia do drugiej tury wyborów prezydenckich, która zostanie przeprowadzona w maju.
Najnowsze sondaże
Obecnie Hamon zajmuje czwartą pozycję po konserwatyście Francois Fillonie, centryście Emanuelu Macronie i skrajnie prawicowej Marine Le Pen, która stoi na czele sondaży. Ostatnie badania opinii publicznej cytowane w sobotę przez francuskie media elektroniczne pokazują, że Melanchton zbliżył się na niewielką odległość do Hamona, któremu swoje poparcie cofnęli czołowi politycy Partii Socjalistycznej. Wolą oni wesprzeć Macrona, który był przez dwa lata ministrem gospodarki w gabinecie obecnego prezydenta Francji, socjalisty Francois Hollande'a.
Autor: mb/adso / Źródło: PAP