Papież Franciszek nazwał skandale, wywoływane przez księży i biskupów "hańbą" i "porażką" Kościoła. To dobrze - mówił podczas mszy w Domu świętej Marty odnosząc się zapewne do pedofilii - że w związku z tymi skandalami "trzeba było zapłacić dużo pieniędzy".
W kazaniu Franciszek powiedział w czwartek, że do zła dochodzi wtedy, kiedy "serce zamyka się przed Słowem Bożym".
- To przywodzi na myśl tyle porażek Kościoła, tyle porażek Ludu Bożego. Dochodzi do nich dlatego, że nie słucha Pana, nie szuka go, nie pozwala się mu znaleźć - podkreślił papież. Następnie stwierdził, że kiedy ma miejsce taka "tragedia", wszyscy pytają w modlitwie, co się stało. - Ale czy my się wstydzimy? Tyle jest skandali, których nie chcę wymieniać z osobna, ale wszyscy o nich wiemy. Wiemy, gdzie do nich doszło. Za niektóre z tych skandali trzeba było zapłacić dużo pieniędzy; i dobrze, tak powinno być - stwierdził Franciszek. Jego słowa można uznać za wyraźne nawiązanie do kwestii odszkodowań wypłacanych w niektórych krajach ofiarom pedofilii w Kościele. Papież mówił: - Hańba Kościoła! Ale czy my wstydzimy się tych skandali, tych porażek księży, biskupów, świeckich? - Słowo Boże w tych skandalach było czymś rzadkim, u tych mężczyzn i kobiet Słowo Boże było rzadkością. Nie mieli więzów z Bogiem. Zajmowali stanowisko w Kościele, sprawowali władzę, mieli wygody. Ale Słowa Bożego nie było. Mówili: "Ja mam medal, ja noszę krzyż" - powiedział Franciszek. - To stąd wzięły się skandale, z upadku Ludu Bożego, ze słabości i zdeprawowania księży - zauważył papież.
Autor: mtom / Źródło: PAP, "Fakt"