Fiński premier Juha Sipila powiedział, że przez Szwecję do jego kraju napływa coraz więcej uchodźców i że wywołany przez to kryzys jest poważniejszym problemem niż recesja gospodarcza, której doświadcza Finlandia.
Rząd fiński powiadomił, że w tym roku do Finlandii przybyło, głównie z Iraku, ponad 11000 uchodźców, gdy w całym roku ubiegłym było ich tylko 3600.
Szczególnie trudna sytuacja powstaje w Tornio na północy przy granicy ze Szwecją, dokąd uchodźcy trafiają po długiej podróży. W czwartek granicę przekroczyło ponad 500 osób, a rząd spodziewa się, że w piątek będzie ich do 1000.
- Sądzę, że nasza sytuacja gospodarcza jest mniejszym problemem, niż wyzwanie, jakim są uchodźcy... Monitorujemy sytuację bez przerwy - powiedział premier Sipila na konferencji prasowej.
Finlandia chce 2 tysięcy ludzi
W ubiegłym tygodniu rząd Finlandii ogłosił, że jest gotów przyjąć 2 proc. ze 120 tys. uchodźców zgodnie z planowanymi przez Komisję Europejską kwotami podziału uchodźców między kraje UE. Helsinki pozostają jednak przeciwne obowiązkowym kwotom przyjmowanych uchodźców.
Finlandia zamierza obniżyć wysokość zasiłków dla uchodźców (obecnie 316 euro miesięcznie na osobę). Planuje też podniesienie podatku od zysków kapitałowych i podatku dochodowego, by zasilić fundusze przeznaczone dla imigrantów.