Podczas poniedziałkowego spotkania kardynałów w Watykanie doszło do małego zamieszania. W tłumie duchownych znalazł się jeden fałszywy. "Kardynał" Ralph Napierski przedostał się przez kontrolę Gwardii Szwajcarskiej i prawie dostał się na salę obrad.
Spotkanie około 140 kardynałów miało miejsce w poniedziałkowe południe. Omawiano na nim sprawy związane z sukcesją i wyborem nowego papieża. Spotkanie odbywało się w sali Pawła VI na terenie Watykanu.
Jeden nie pasujący element
Wśród tłumu purpuratów zmierzających na obrady znalazł się jeden, nieco odstający od reszty. Miał dziwnie krótką sutannę, kończącą się znacznie wyżej niż te właściwe, a jego pas miał dziwny kolor. Zamiast kardynalskiej purpury był to raczej róż. Odstawało też nakrycie głowy w postaci zupełnie nie przystającego do kardynała kapelusza, bardziej odpowiedniego dla stereotypowego gangstera z lat międzywojennych. Uśmiechnięty "kardynał" Napierski przedstawiał się jako reprezentant stowarzyszenia duchownego Corpus Dei, ściskał ręce przybywającym na obrady duchownym i robił sobie z nimi zdjęcia. Przeszedł też przez wszystkie posterunki Gwardii Szwajcarskiej. Zatrzymali go dopiero inni kardynałowie przed drzwiami do sali obrad, bo nie odpowiadał im jego strój. M.in. różowy pas okazał się szalikiem.
Wezwani gwardziści szybko wyprowadzili "kardynała" na zewnątrz.
Samotna walka z "herezją"
Wszystko wskazuje na to, że Napierski, Niemiec z pochodzenia, nie próbował zrobić sobie żartu, ale był całkowicie poważny. W internecie można znaleźć stronę, na której przedstawia się jako duchowy przywódca stowarzyszenia Corpus Dei. W dość chaotycznym stylu samozwańczy "biskup" Napierski udowadnia, że walczy z "herezją i fałszywymi odszczepieńcami na łamach Kościoła Katolickiego". Pikanterii dodają twierdzenia, że wynalazł sposób na kontrolę komputera za pomocą siły myśli oraz propagowanie "Jezus-jogi".
Autor: mk/rs / Źródło: telegraph.co.uk, tvn24.pl