Miguel Diaz-Canel, Nicolas Maduro i Alberto Fernandez, prezydenci Kuby, Wenezueli i Argentyny potępili niedzielne wydarzenia w Boliwii, które doprowadziły do ustąpienia prezydenta tego kraju Evo Moralesa. Politycy uważają, że jest to "zamach stanu" przeciwko ich tradycyjnemu sojusznikowi.
Diaz-Canel oświadczył, że w Boliwii doszło do "gwałtownego i tchórzliwego zamachu przeciwko demokracji". Prezydent Kuby na Twitterze wyraził swoje "silne potępienie zamachu stanu" i dodał, że "świat musi zmobilizować się dla życia i wolności Evo".
"Evo, nie jesteś sam" - napisał kubański przywódca.
La derecha con violento y cobarde golpe de estado atenta contra la democracia en #Bolivia. Nuestra enérgica condena al golpe de estado y nuestra solidaridad con el hermano Pdte @evoespueblo. El mundo se debe movilizar por la vida y la libertad de Evo. #EvoNoEstasSolo #SomosCuba pic.twitter.com/dPvZ8zQqJA
— Miguel Díaz-Canel Bermúdez (@DiazCanelB) November 10, 2019
"Kuba, tradycyjny sojusznik przywódcy socjalistycznej Boliwii, wyraża swoją solidarność z bratem prezydentem Evo Moralesem, protagonistą i symbolem roszczeń rdzennych mieszkańców naszych Ameryk" - skomentował na Twitterze minister spraw zagranicznych Kuby Bruno Rodriguez.
Enérgica condena de @CubaMINREX al golpe de estado en #Bolivia y nuestra solidaridad con el hermano Pdte @evoespueblo, protagonista y símbolo de la reivindicación de los pueblos originarios de #NuestraAmérica. Llamamos a la movilizacion mundial por la vida y la libertad de Evo. pic.twitter.com/8BHCZT23M8
— Bruno Rodríguez P (@BrunoRguezP) November 10, 2019
Podobne stanowisko wyraził prezydent Wenezueli Nicolas Maduro, także sojusznik lewicowego prezydenta Boliwii. "Kategorycznie potępiamy zamach stanu przeciwko naszemu bratu" - oświadczył na Twitterze Maduro.
Reitero el llamado a toda la comunidad democrática, a los gobiernos, líderes, movimientos políticos y sociales del mundo a que rechacemos y alcemos nuestra voz para salvar la vida de @evoespueblo y en solidaridad con los derechos democráticos de Bolivia. #EvoElMundoEstáContigo pic.twitter.com/MinWKPEvFg
— Nicolás Maduro (@NicolasMaduro) November 11, 2019
Również prezydent elekt Argentyny Alberto Fernandez nazwał "zamachem stanu" niedzielne wydarzenia w Boliwii.
"Doszło do zamachu stanu w wyniku wspólnej akcji brutalnych cywilów, zdemobilizowanego personelu policji i bierności armii, zamachu stanu przeciwko prezydentowi, który zarządził nowe wybory" - napisał na Twitterze Fernandez, który obejmie urząd 10 grudnia.
Defenderemos firmemente la democracia en toda América Latina. Después de este quiebre institucional, Bolivia debe volver cuanto antes al sendero de la democracia a través del voto popular y sin proscripciones.
— Alberto Fernández (@alferdez) November 10, 2019
Dymisja w wystąpieniu telewizyjnym
Evo Morales w niedzielę poinformował w telewizyjnym wystąpieniu, że w obliczu trwających od trzech tygodni społecznych protestów składa dymisję. Rezygnacja nastąpiła po tym, jak Organizacja Państw Amerykańskich (OPA) opublikowała raport, kwestionujący oficjalne wyniki wyborów prezydenckich z 20 października, w których zwycięzcą ogłoszono Moralesa.
Ogłoszenie reelekcji Moralesa po wyborach 20 października wywołało masowe protesty w całym kraju. Oficjalnie zdobył on 47,08 proc. głosów, a jego główny rywal, centrowy poprzedni prezydent Carlos Mesa 35,61 proc.
Do wygrania wyborów już w pierwszej turze potrzebne jest uzyskanie ponad połowy wszystkich głosów lub przewaga co najmniej 10 punktów procentowych nad kontrkandydatem. Opozycja twierdziła, że władze sfałszowały wyniki głosowania.
Autor: pqv//plw / Źródło: PAP