Dziennik "New York Times" zarzuca amerykańskiej administracji prowadzenie dwóch rodzajów polityki wobec Iranu. - Mimo prób izolowania Iranu na arenie międzynarodowej, rząd USA nie prowadzi konsekwentnej polityki w tej sprawie, gdyż współpracuje z firmami, które prowadzą handel z irańskim reżimem, a nawet wspomaga je finansowo - pisze gazeta.
Administracja prezydenta Baracka Obamy usiłuje obecnie skłonić Radę Bezpieczeństwa ONZ do uchwalenia ostrzejszych sankcji na Iran, wymierzonych właśnie w Gwardię Rewolucyjną.
Tymczasem, jak podaje dziennik, w ciągu ostatniego dziesięciolecia administracja USA przyznała ponad 107 miliardów dolarów w kontraktach rządowych, grantach i innych korzyściach firmom zagranicznym i amerykańskim, które robią interesy w Iranie - kraju podejrzewanym o prace nad produkcją broni nuklearnej.
Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o energię
Z kwoty tej prawie 15 mld dolarów otrzymały firmy, które sabotują amerykańskie sankcje wobec Iranu, prowadząc inwestycje w tym kraju pomagające w produkcji ropy naftowej i gazu ziemnego.
W sumie ponad dwie trzecie z amerykańskich funduszy rządowych - 72,8 mld dolarów - zasiliło konta firm robiących interesy w irańskim sektorze energetycznym.
Przemysł ten jest ogromnym źródłem dochodów dla reżimu irańskiego, a zwłaszcza jego siłowego trzonu w postaci Korpusów Gwardii Rewolucyjnej, które prowadzą działalność gospodarczą w tym sektorze.
Z kwoty 107 miliardów dolarów 102 mld to wypłaty z tytułu kontraktów rządowych. Wspomniane firmy otrzymały jednak również 4,5 mld dolarów w pożyczkach i gwarancjach kredytowych z Export-Import Banku, federalnej agencji wspomagającej ekspert amerykańskich towarów. 500 milionów wypłacono w formie grantów.
Na kontraktach tych i pożyczkach skorzystało wiele korporacji zagranicznych i międzynarodowych, lecz także firmy amerykańskie, jak Honeywell, ConocoPhillips i Ingersoll Rand.
W ostatnich miesiącach jednak wiele firm zaczęło się wycofywać z Iranu w wyniku presji USA i rządów innych krajów zachodnich.
Źródło: PAP, tvn24.pl