Donald Trump w pierwszym przemówieniu po zamachu na jego życie opowiedział o przebiegu tego ataku. - Drugi raz już nigdy ode mnie tego nie usłyszycie, bo jest to zbyt bolesne - powiedział. Jak dodał, "kule były pół centymetra od odebrania mu życia". Oddał też hołd swojemu sympatykowi, który zginął w czasie wiecu.
Donald Trump wystąpił na konwencji republikanów w Milwaukee. Było to jego pierwsze wystąpienie po zamachu, w którym został ranny. Przemawiał z zabandażowanym uchem. - Tak jak już wiecie, kule zamachowca były pół centymetra od odebrania mi życia. Pytają, co się wydarzyło i dlatego powiem wam dokładnie to, co się wydarzyło. Po raz drugi nigdy ode mnie tego nie usłyszycie, ponieważ jest to zbyt bolesne, by o tym mówić - powiedział Trump na początku wystąpienia.
Jak mówił, strzały padły, kiedy odwrócił się w prawą stronę, by zobaczyć wyświetlony na telebimie schemat dotyczący nielegalnej migracji. - Chciałem odwrócić się jeszcze bardziej, ale na szczęście tego nie zrobiłem - powiedział.
- Usłyszałem głośny, świszczący dźwięk i poczułem, że coś mnie uderzyło bardzo, bardzo mocno w moje prawe ucho. Powiedziałem sam sobie: Wow, co to było? To może być tylko kula. Prawą ręką sięgnąłem do ucha, było oblane krwią - wspominał.
Jak mówił były prezydent "krew była absolutnie wszędzie". - Od razu wiedziałem, że to jest bardzo poważna sytuacja. Chwilę potem padłem na ziemię, pociski dalej latały. Bardzo odważni agenci Secret Service wskoczyli na scenę i zrobili świetną robotę. Podjęli ogromne ryzyko, wskoczyli na mnie, by mnie ochronić. Krew lała się wszędzie, ale i tak w pewnym sensie czułem się bardzo bezpieczny, dlatego że miałem po swojej stronie Boga - stwierdził.
Trump: stoję tu dzięki łasce Boga
- Gdybym nie odwrócił głowy, w tym ostatnim momencie kula zamachowca idealnie trafiłaby w zamierzony cel. I dzisiaj nie byłoby mnie z wami, nie stalibyśmy tu razem - mówił.
- Nie powinno mnie tu być z wami tej nocy. Nie powinno mnie tu być. Powiem wam, że stoję tu przed wami tylko dzięki łasce Boga Wszechmogącego - powiedział Trump.
Trump złożył hołd zabitemu w zamachu
Donald Trump złożył też hołd swojemu sympatykowi Coreyowi Comperatore zabitemu przez zamachowca, obejmując manekina ubranego w jego strój strażacki i całując jego kask. - Nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za swoich przyjaciół - powiedział Trump.
Źródło: TVN24, PAP