Dom dziecka dla misiów

Aktualizacja:
Ratują niedźwiadki przed śmiercią z głodu
Ratują niedźwiadki przed śmiercią z głodu
"Fakty" TVN
Ratują niedźwiadki przed śmiercią z głodu"Fakty" TVN

Zostały sierotami, bo rodziców ktoś wystraszył, przegnał albo i zabił na jednym z popularnych zimowych polowań. Szanse na przeżycie daje im jedyny w Rosji dom dziecka dla misiów. – Uczymy je strachu przed człowiekiem – mówią ich opiekunowie.

Jak małe dzieci - bez opieki i stałego karmienia nie miałyby szans. Teraz, dwa miesiące po urodzeniu, powinny jeszcze spać w gawrze razem z mamą niedźwiedzicą, ale są sierotami. Przygarnęli je pracownicy domu małego niedźwiedzia. Regularnie co kilka godzin karmią misie mlekiem i utrzymują w cieple.

- My nie tylko je karmimy. Fascynująca jest obserwacja, jak się rozwijają, jak zmienia się ich zachowanie, gdy najpierw są malutkie, a potem podrastają – opowiada Siergiej Pażetnow, kierownik biostacji „Czysty las”.

"Najbardziej pożądane trofeum dla każdego myśliwego"

Co roku kilkaset malutkich niedźwiedzi traci matki. Czasami niedźwiedzica przez przypadek zostaje wypłoszona z gawry, ale najczęściej winni są myśliwi. - Niedźwiedź to najbardziej pożądane trofeum dla każdego myśliwego. Zawsze pociągał myśliwych, zarówno w średniowieczu, jak i dzisiaj – wyjaśnia myśliwy Aleksander.

W Rosji do niedawna przeprowadzano co roku dwa tysiące zimowych polowań na niedźwiedzie. Tylko nieliczne maluchy mogły to przeżyć. Jeśli mają szczęście, to trafiają do biostacji. To jedyne takie miejsce w Rosji. Walentin Pażetnow, jeden z najlepszych specjalistów na świecie od niedźwiedzi brunatnych, wraz z rodziną nie tylko ratują je przed śmiercią. Robią to tak, żeby jesienią można było je bezpiecznie wypuścić do lasu – czyli uczą je strachu przed człowiekiem.

"Człowiek to najbardziej niebezpieczne stworzenie na ziemi"

- Bo człowiek to najbardziej niebezpieczne stworzenie na ziemi. Dlatego moja metoda przewiduje minimalny kontakt z człowiekiem. W całkowitym milczeniu pracują z nimi tylko trzy osoby, by nie przyzwyczajały się do głosu i gatunkowego zapachu człowieka – opowiada Pażetnow.

W Rosji żyje 120 tysięcy niedźwiedzi. Od tygodnia mogą nie bać się zimowych polowań. - W zeszłym roku zebraliśmy ponad 400 tysięcy podpisów pod petycją domagającą się zakazu zimowych polowań na niedźwiedzie. I mamy nadzieję, że teraz ich nie będzie – mówi rzecznik prasowy fundacji IFAW Jelena Awierianowa

A w domu Pażetnowych, jak co roku na wiosnę, niedźwiadki trafią do pobliskiego lasu. Początkowo będą dokarmiane, ale stopniowo jedzenia jest coraz mniej, więc będą musiały radzić sobie same. Jesienią zostaną wywiezione tam, gdzie zostały znalezione. - Człowiek pomógł im przeżyć, ale powinny pójść do siebie, do domu. I dlatego zawsze z wielką radością wypuszczam je z powrotem do lasu – zapewnia zoolog Swietłana Pażetnowa

Źródło: "Fakty" TVN

Źródło zdjęcia głównego: "Fakty" TVN