Dokonał masakry w szkole, opisał ją w rozmowach. Te trafią do księgarń

Tragedia sprzed12 lat wciąż jest żywa w pamięci Japończykówikeda-e.oku.ed.jp/wikipedia.com

"Raport z obserwacji psychiatrycznej Takumy Mamoru" - tak nazywa się książka, która jeszcze w maju ma się pojawić w księgarniach w całej Japonii. To zbiór prawie wszystkich dokumentów zebranych w trakcie badań psychiatrycznych mordercy ośmiorga dzieci w Osace w 2001 r. Przygotował je psychiatra wyznaczony do zbadania skazanego, który teraz znalazł wydawcę. W Japonii rozpoczęła się wielka publiczna debata o tym, co jeszcze jest w kulturze tabu, bo zbrodnia sprzed 12 lat to jedna z najtragiczniejszych kart we współczesnej historii tego kraju.

Takuma Mamoru wszedł do jednej ze szkół podstawowych w Osace 8 czerwca 2001 r. po czym nożem kuchennym zabił siedmiu chłopców i dziewczynkę. Kolejne 15 osób ranił. Został schwytany i wkrótce rozpoczął się jego proces. Wyznaczeni przez sędziego biegli badali go pod kątem występowania jakiejś choroby psychicznej i ją stwierdzili. Mimo to sąd skazał Mamoru na karę śmierci. Wykonano ją 14 września 2004 roku.

Chciał zabić więcej dzieci

Morderca przebywał w szpitalu psychiatrycznym na obserwacji kilkanaście tygodni, w czasie których rozmawiali z nim lekarze. Doktor wyznaczony do kierowania zespołem przebył z nim kilka bardzo długich sesji terapeutycznych i zapis wszystkich na użytek procesu zachował.

Mamoru opowiadał wtedy m.in. o tym, że "powinien był użyć benzyny i spalić budynek, bo ofiar byłoby więcej". W innym miejscu stwierdzał, że "gdy teraz o tym myśli, wydaje mu się oczywiste, że lepszym wyborem miejsca była nie szkoła, a przedszkole", bo w nim "dzieci nie uciekałyby tak szybko".

W czasie rozmów opowiadał też o stanie, w jakim się znajdował, mordując. Stwierdzał, że "robił to jakby mimochodem", "czuł się pewnie" i "miał mnóstwo energii". - To było tak, jakbym prowadził wojnę na zlecenie państwa. Byłem niewzruszony (zabijając). Czułem niejasno, jakbym osiągał jakiś kres - opowiadał psychiatrze.

Po zatrzymaniu go przez policję okazało się, że przez lata wtedy 36-letni Mamoru był wielokrotnie zamykany w szpitalu psychiatrycznym i z niewytłumaczalnych przyczyn zwalniany z nich, a także z aresztu, choć wielokrotnie był podejrzewany o gwałty i pobicia.

Psychiatra nie widzi nic złego w publikacji

66-letni Akira Okae, który jako psychiatra w 2001 r. wydawał opinię nt. stanu zdrowia Mamoru (równocześnie kierował szpitalem Rakunan w prefekturze Kyoto), po latach wrócił do taśm z nagraniami mordercy i swoich notatek, postanowiwszy je wydać.

Gdy okazało się, że za moment książka będzie miała premierę w księgarniach, w Japonii podniosły się głosy osób broniących prywatności rodzin ofiar masakry. W mediach zaczęto mówić o potrzebie jasnego wprowadzenia granic tabu, by nie prowokować destrukcyjnych zachowań w ludziach.

Okae powiedział w jednym z wywiadów, że "myślał o ofiarach zbrodni Mamoru i dlatego decydując się na publikację uznał, że własny komentarz wstawi tylko w najpotrzebniejszych miejscach", dbając przede wszystkim o "obiektywizm", który dla niego samego jest oznaką szacunku.

Stwierdził, że nie wahał się, czy rozmowy z mordercą w ogóle wydawać. Część bardziej konserwatywnych mediów domaga się teraz wstrzymania dostaw książki i zajęcia się sprawą publikacji przez MSW.

Autor: adso/tr / Źródło: Japan Times, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: ikeda-e.oku.ed.jp/wikipedia.com