Do Rosji zamiast na szczyt z UE. Będzie dyplomatyczny afront?


Szczyt UE-Ukraina 19 grudnia bez udziału Wiktora Janukowycza? Informator z otoczenia ukraińskiego prezydenta powiedział agencji Reutera, że tego dnia Janukowycz, zamiast podejmować gości z Unii, może pojechać do Moskwy, na obrady rady Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej. To kolejna odsłona wojny nerwów na linii Kijów-Bruksela. Z powodu Tymoszenko pod znakiem zapytania stoi podpisanie umowy stowarzyszeniowej.

19 grudnia w Kijowie ma się odbyć szczyt UE-Ukraina. Tego samego dnia prezydent Janukowycz może jednak pojechać na inny szczyt - Euroazjatyckiej Wspólnoty Gospodarczej (EaWG) w Moskwie. Tak twierdzi informator agencji Reutera z administracji prezydenckiej.

Moskwa zamiast Kijowa

- Janukowycz może złożyć wizytę na posiedzeniu rady EaWG w Moskwie 19 grudnia - powiedziało źródło Reutersa. Nie wiadomo jednak, czy to by oznaczało nieobecność Janukowycza na szczycie UE-Ukraina czy tylko jego skrócony udział w tym wydarzeniu. Jak mówi informator, plan Janukowycza ma związek z presją, jaką UE wywiera na niego ws. Tymoszenko.

Początkowo UE i Ukraina planowały, że 19 grudnia podpiszą umowę stowarzyszeniową. Ale ostatnio Bruksela ostrzega Kijów, że może do tego nie dojść, jeśli liderka opozycji pozostanie w więzieniu.

EaWG to zdominowany przez Moskwę ekonomiczny blok Rosji, Kazachstanu i Białorusi. Ukraina ma w nim status obserwatora. Rosja od dłuższego czasu namawia Kijów do wstąpienia do organizacji. Jednak to oznaczałoby zablokowanie integracji Ukrainy z UE. Janukowycz stoi więc przed geopolitycznym wyborem między Wschodem a Zachodem.

Pat ws. Tymoszenko

Perspektyw szczytu 19 grudnia nie poprawiło z pewnością wtorkowe spotkanie Janukowycza z prezydent Litwy, Dalią Grybauskaite. Przebiegało ono, jak komentowali uczestnicy, w niezwykle chłodnej atmosferze. Grybauskaite powiedziała Janukowyczowi, że Europa została "zaszokowana" skazaniem Tymoszenko i postrzega ją jako ofiarę "procesu politycznej neutralizacji".

Mimo wcześniejszych obietnic, ukraińskie władze nie zrobiły nic, co mogłoby przyczynić się do wyjścia Tymoszenko na wolność. Parlament, głosami partii prezydenckiej, zablokował możliwość zmian w prawie. Choć Janukowycz wcześniej obiecywał to zachodnim przywódcom.

Co więcej, ostatnio prokuratura wszczyna przeciwko liderce opozycji nowe śledztwa, jedno za drugim. A jej stan zdrowia bardzo się pogorszył.

Niechciany szczyt?

Nie można wykluczyć, że jeśli nic w tej sprawie się nie zmieni, tzn. władze Ukrainy nie zrobią żadnego choćby gestu ws. Tymoszenko, a UE nie zmieni zdania, że to polityczne prześladowanie, może w ogóle dojść do przełożenia szczytu 19 grudnia lub nie będzie na nim podpisania umowy stowarzyszeniowej.

Sygnał o możliwym afroncie Janukowycza, jakim byłby wyjazd do Moskwy tego dnia, można uznać za element zakulisowych rozgrywek w tej sprawie. Jak mówi Wołodymyr Fiesenko z think-tanku Penta, szczyt nie miałby dla Ukrainy sensu, gdyby do Kijowa nie przyjechali najważniejsi politycy UE.

Być może Kijów i Bruksela już zastanawiają się co zrobić, by to na drugą stronę spadła wina za to, że szczytu nie będzie, lub że zakończy się fiaskiem.

Źródło: Reuters, tvn24.pl