Torpedował własne śledztwa, zatajał dowody. Detektyw wydalony z policji

Detektyw został wydalony ze służbySAPD

Policja w San Antonio w Teksasie wydaliła ze służby funkcjonariusza za zaniedbania, jakich dopuścił się w śledztwach. Większość z nich dotyczyła przestępstw seksualnych.

Detektyw Kenneth L. Valdez pracował w specjalnym wydziale zajmującym się ściganiem przestępców seksualnych w San Antonio.

Policja poinformowała, że Valdez został wydalony z policji w czwartek po południu ze względu na liczne zaniedbania, których dopuścił się w ciągu ostatniego roku.

Zatajał dowody, umarzał śledztwa

W oświadczeniu napisano, że detektyw przez rok (od sierpnia 2016 do sierpnia 2017 roku) nie dostarczył ani jednego dowodu z zakresu medycyny sądowej (testy krwi czy próbki DNA) do żadnej z 27 spraw, które mu przydzielono do prowadzenia. Co najmniej 17 z nich wymagało badań kryminalistycznych.

Valdez nie zabezpieczył także dowodów zgodnie ze sztuką. W jego biurze odnaleziono nieopisane telefony komórkowe, nieskatalogowane płyty CD i DVD, a nawet niepodpisane koperty z próbkami śliny pobranymi z ust podejrzanych.

Policja poinformowała także, że Valdez co najmniej dwukrotnie zbagatelizował informacje przekazane mu przez laboratorium kryminalistyczne, wskazujące na konkretnych sprawców przestępstw. W jednym z przypadków zignorował fakt, że na ciele ofiary znaleziono DNA jednego z podejrzanych. Miał ukryć tę informację i zamknąć sprawę.

"To ciągłe i trwające zachowanie" - napisano w oświadczeniu. "Działania Valdeza nie odpowiadają rozsądnym zasadom właściwego postępowania".

130 zaniedbanych śledztw

W ubiegłym miesiącu władze San Antonio zaniepokoiła wyjątkowo mała liczba spraw kierowanych przez policję do prokuratora. Wówczas policja wszczęła wewnętrzne śledztwo.

Szef policji w San Antonio przyznał, że specjalna jednostka ścigająca przestępców seksualnych zaniedbała w sumie około 130 śledztw. Póki co Valdez jako jedyny został wyrzucony z policji.

W ubiegłym tygodniu policja informowała, że porucznik i dwóch sierżantów zostało przeniesionych z jednostki do innej za złe zarządzanie.

- Po prostu nie ma wymówki dla tak niewłaściwego zachowania, a detektyw Valdez nie jest reprezentantem tysięcy mężczyzn i kobiet w naszej policji, którzy są z pasją oddani ochronie najbardziej narażonych wśród nas - poinformowała Sheryl Sculley z San Antonio. Dodała, że sprawą zajmuje się prokuratura.

- Zaniedbania w tych sprawach nie mogą być lekceważone, a reakcja jest zgodna z powagą sytuacji - powiedział burmistrz San Antonio Ton Nirenberg. - Gwarantujemy, że problemy systemowe odkryte przez niezależne dochodzenie zostaną rozstrzygnięte i sprawiedliwości stanie się zadość - zapewnił.

Autor: pk/adso / Źródło: Texas Public Radio, San Antonio Current

Źródło zdjęcia głównego: SAPD