Jeszcze przez jakiś czas Europa będzie musiała poczekać na decyzję Czechów w sprawie Traktatu Lizbońskiego. Tamtejszy Trybunał Konstytucyjny odroczył decyzję w sprawie dokumentu do 3 listopada.
15-osobowy czeski Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Pavla Rychetsky'ego rozpoczął obrady we wtorek przed południem.
Zgoda z konstytucją
Trybunał sprawdza, czy Traktat jest zgodny z czeską konstytucją na wniosek grupy 17 senatorów, głównie z prawicowej Obywatelskiej Partii Demokratycznej (ODS), związanych z eurosceptycznym prezydentem Vaclavem Klausem.
Od początku podkreślano, że decyzja prawdopodobnie we wtorek nie zapadnie. Jak donosił korespondent BBC, trybunał otrzymał bowiem w ostatnim czasie kilka dodatkowych wniosków i zdaniem części obserwatorów sędziowie mogą potrzebować więcej niż jeden dzień na podjęcie decyzji.
Również czeski premier Jan Fischer oświadczył, że nie spodziewa się, aby werdykt zapadł we wtorek.
Dotychczas czeski Trybunał Konstytucyjny podejmował decyzję w dniu posiedzenia albo wkrótce potem. Jednak może on zadecydować o przeprowadzeniu kolejnych przesłuchań i nie ma ograniczeń czasowych na
Naprawdę nie mamy kolejnej skargi w zanadrzu Jirzi Oberfalzer
Więcej skarg nie będzie
Większość prawników spodziewa się, że ostatecznie Trybunał orzeknie zgodność Traktatu z czeską konstytucją. Sędziowie w Brnie bowiem już w ubiegłym roku odrzucili jedną skargę przeciwko dokumentowi reformującemu UE.
Jeśli sędziowie Trybunału uznają Traktat za legalny skarżący go senatorowie nie zamierzają wnosić kolejnej skargi. - Naprawdę nie mamy kolejnej skargi w zanadrzu - powiedział czeskiej telewizji jeden z prawicowych senatorów Jirzi Oberfalzer. - Próbowaliśmy wykorzystać każdy dyskusyjny punkt w traktacie, więc nie przygotowujemy nic więcej - dodał.
Wątpliwości Klausa
Traktat reformujący Unię, ratyfikowany przez 26 z 27 państw członkowskich, nie może wejść w życie, ponieważ Czechy nie ukończyły jeszcze procesu jego ratyfikacji. Został on zaakceptowany przez parlament, jednak potrzebny jest jeszcze podpis prezydenta.
Ten uzależnia decyzję od werdyktu Trybunału, lecz nie tylko. Klaus dotąd nie podpisał Traktatu również dlatego, że domaga się, by stanowiąca jego integralną część Karta Praw Podstawowych nie obowiązywała wobec Republiki Czeskiej.
Ma to wyeliminować groźbę zgłaszania w Trybunale Sprawiedliwości UE roszczeń majątkowych wysiedlonych po wojnie Niemców. Wątpliwościami Czechów - ostatniego z 27 państw UE, które nie zakończyło jeszcze procedury ratyfikacyjnej - zajmie się unijny szczyt zaplanowany na 29-30 października.
Źródło: PAP