Czechy storpedowały tajną akcję USA

 
Amerykańskie lotnictwo chciało kontynuować testy rosyjskiej rakietyWikipedia

Czeskie władze niechcący przeszkodziły w 2005 roku Stanom Zjednoczonym w tajnej transakcji zakupu rosyjskich rakiet z Białorusi. Przyczyną była silna awersja Pragi wobec Aleksandra Łukaszenki. O sprawie piszą czeskie media powołując się na depesze ujawnione przez Wikileaks.

Upublicznione wiadomości są zapisem korespondencji pomiędzy ambasadą USA w Pradze a Waszyngtonem. Dyplomaci informowali o podjęciu próby zakupu 23 pocisków powietrze-woda Ch-31, które Białoruś posiadała w spadku po ZSRR. Wcześniej Mińsk miał otrzymać z Rosji rakiety nowszej wersji.

Złożona wymiana

Amerykanie chcieli pozyskać na potrzeby US Navy partię rakiet w wersji przeznaczonej do zwalczania okrętów. W wysłanej 9 marca 2005 roku do Departamentu Stanu depeszy ówczesny ambasador USA w Republice Czeskiej William Cabaniss informował o planie kupna rakiet poprzez dwóch pośredników, ukraińskiego i czeskiego. Ambasador pytał jednocześnie centralę, czy pociski są potrzebne na tyle, by wyeliminować obawy Waszyngtonu wobec kupowania uzbrojenia od Białorusi.

- Ukraiński pośrednik policzy sobie 20-procentową prowizję i sprzeda rakiety czeskiemu handlarzowi bronią, który dostarczy je do Republiki Czeskiej i uczyni dostępnymi dla amerykańskiego dostawcy, aby mógł je wyeksportować do USA - napisał Cabaniss. - Czeska licencja eksportowa będzie zawierała jedynie informację, że rakiety dostarczono z Ukrainy. Jednak numery seryjne rakiet umożliwiają wytropienie ich białoruskiego pochodzenia - prezentował swe obawy ambasador.

Wartość transakcji miała wynieść około 12 milionów dolarów. Cała operacja miała być tajna z obawy przed jej możliwym negatywnym społecznym odbiorem.

Praski cios

Wkrótce po rozpoczęciu negocjacji, ambasada w Pradze zawiadomiła Departament Stanu, iż czeska firma, która miała pełnić rolę pośrednika, ma kłopoty z uzyskaniem licencji eksportowej od ministerstwa przemysłu i handlu. Zdecydowanie sprzeciwiał się temu czeski MSZ.

- Rząd w Pradze jest bardzo krytyczny wobec reżimu Łukaszenki, niektóre osoby w ministerstwie spraw zagranicznych, szczególnie te, odpowiedzialne za promowanie praw człowieka i demokracji, zgłosiły zastrzeżenia wobec tej transakcji - informował Cabaniss. Amerykanie jednak nigdy nie poinformowali Czechów, do czego czeskiemu przedsiębiorcy jest potrzebna zgoda na transakcję z Białorusią.

Kolejna depesza ambasadora z pierwszego kwietnia zawiadamiała o definitywnym udaremnieniu transakcji przez Pragę. - Czeski rząd uważa tę sprawę za zamkniętą i dziękuje za konsultacje z rządem USA - raportował Cabaniss.

Praktyczne zapoznanie

 
Latające cele Ma-31 po konwersji przez Boeinga (Fot. Boeing/US Navy) 

Rakiety Ch-31 były obiektem zainteresowania Amerykanów już na przełomie lat 80 i 90. Około 1996 roku USA zakupiły w Rosji partię rakiet pozbawionych wyposażenia elektronicznego i głowic. Po odpowiednim zaadaptowaniu przez koncern Boeing, Ch-31 oznaczone już jako MA-31, były wykorzystywane przez US Navy jako latające cele do symulacji i treningu niszczenia naddźwiękowych rakiet przeciwokrętowych przez myśliwce. 34 cele zostały wykorzystane w latach 1998/99.

Po zakończeniu testów z pierwszą partią przerobionych Ch-31, Amerykanie chcieli zakupić więcej rakiet w Rosji, ale Duma nie zgodziła się na kolejną transakcję. Zakup na Białorusi miał być sposobem na ominięcie rosyjskiego zakazu.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia