Co roku z tej samej ulicy znikała jedna dziewczyna. Kim są ofiary porywacza?


14-latka zniknęła wracając z szkoły, 16-latka po wyjściu z pracy w fastfoodzie a 18-latka spod domu kuzyna. Wszystkie ostatni raz widziano na tej samej ulicy. Zaginięcia poruszyły całą okolicę, ale pomimo lat poszukiwań, kobiety przepadły bez wieści. Aż do teraz.

Wszystkie trzy odnalezione w poniedziałek kobiety ostatni raz widziano na tej samej ulicy na obrzeżach Cleveland, Lorain Avenue. Zniknięcia nastąpiły w ciągu kilku lat, ale śledczy badali je razem, spodziewając się, że są powiązane. Pomimo tego nie pomogło to odnaleźć zaginionych.

Założono, że uciekła sama

Pierwsza zniknęła 18-letnia Michelle Knight, najstarsza z trzech porwanych. W sierpniu 2002 roku widziano ją po raz ostatni obok domu jej kuzyna obok Lorain Avenue. Pomimo nalegań matki kobiety, nie wszczęto szeroko zakrojonych poszukiwań. Policja była przekonana, że 18-latka postanowiła uciec z domu, powodowana złością z powodu odebrania jej praw do opieki nad małym synkiem.

Matka Michelle, Barbara Knight, nie chciała uznać takiego wytłumaczenia i uparcie twierdziła, że była bardzo blisko ze swoją córką, która nigdy by nie uciekła bez wyjaśnienia. Nie dano jej jednak wiary. Próbowała szukać córki na własną rękę, rozwieszając plakaty i przeczesując okolicę, ale bez rezultatu.

Kobieta obecnie mieszka na Florydzie. Dopiero co odnaleziona córka ma teraz 30 lat. Nie widziały się od ponad dekady. - W tym czasie tyle się stało. Ma młodszą siostrę, której jeszcze nie spotkała. Tak za nią tęskniłam. Modlę się, że jeśli to rzeczywiście ona, to wróci ze mną do domu i spróbujemy zaleczyć jej rany - stwierdziła we wtorek matka odnalezionej kobiety.

Seryjne zaginięcia

Kolejna zniknęła 16-letnia Amanda Berry. Dziewczyna wyszła w kwietniowy wieczór w 2003 roku z pracy w barze szybkiej obsługi przy Lorain Avenue. Wówczas widziano ją po raz ostatni. Nigdy nie dotarła do rodzinnego domu stojącego kilka przecznic dalej. Zniknęła dzień przed swoimi 17-tymi urodzinami.

Tym razem nie było podejrzeń, że dziewczyna uciekła z domu. 16-latka nie miała ku temu wyraźnych powodów. Wszczęte poszukiwania nie dały jednak rezultatu. Dziewczyna przepadła jak kamień w wodę.

Ostatnia zniknęła, niemal dokładnie rok później, bo w kwietniu 2004 roku, Georgina DeJesus. 14-letnia wówczas dziewczyna wracała z koleżanką ze szkoły. Po drodze zatrzymały się przy budce telefonicznej na Lorain Avenue. Koleżanka Georginy zadzwoniła do swojej mamy, pytając, czy może spędzić noc w domu rodziny DeJesus. Ponieważ odpowiedź była negatywna, dziewczynki rozstały się. Wówczas ostatni raz widziano Georginę.

14-latka nigdy nie dotarła do domu odległego o kilka przecznic. Również ona przepadła bez śladu. W tym przypadku prawdopodobieństwo ucieczki z domu także było minimalne, wszczęto więc normalne poszukiwania, które podobnie jak w przypadku Amandy nie dały rezultatu.

Przypadkowe uwolnienie

Ponieważ wszystkie młode kobiety zniknęły bez śladu na tej samej ulicy i w odstępach niemal dokładnie roku, FBI powiązało wszystkie sprawy. Pomimo trwających lata poszukiwań, i - jak donoszono w 2009 roku - zbadania "setek" różnych poszlak, nie trafiono na ślad zaginionych.

Ostatecznie odnalazły się w poniedziałek. Uwolnił je sąsiad, który usłyszał ich krzyki. Zatrzymany w związku z podejrzeniem porwania 52-letni Ariel Castro, zostawił kobiety same, a te skorzystały z okazji.

Knight spędziła w niewoli 11 lat i jest teraz 30-letnią kobietą. Berry ma teraz 27 lat , a DeJesus 23. Wraz z nimi w domu znaleziono małą dziewczynkę. Nie wiadomo jeszcze, kim jest. Może być kolejną ofiarą porywacza, lub dzieckiem jednej z porwanych kobiet, które zostało poczęte i urodzone w niewoli.

Wszystkie uwolnione trafiły do szpitala. Fizycznie nic im nie dolega. Policja aresztowała Castro i dwóch jego braci.

Autor: mk//kdj / Źródło: CNN, BBC News, cleveland.com