Zostawiamy w tyle politykę cięć i oszczędności, idziemy naprzód z godnością i nadzieją, jesteśmy symbolem zmieniającej się Europy - powiedział w niedzielę na wiecu w Atenach przywódca zwycięskiej, radykalnie lewicowej SYRIZY Aleksis Cipras, najprawdopodobniej nowy premier Grecji.
Przemawiając do kilkunastotysięcznego tłumu swoich sympatyków Cipras oświadczył, że nowy rząd zerwie z polityką oszczędności.
- Grecy piszą nową historię. Nasz naród dał nam dzisiaj zdecydowane zwycięstwo. Zostawiamy w tyle politykę cięć i oszczędności, strach, który towarzyszył nam przez ostatnie lata. Idziemy naprzód z godnością i nadzieją, w Europie która się zmienia. SYRIZA i my - wszyscy Grecy - jesteśmy symbolem zmieniającej się Europy - powiedział Cipras, którego słowa uczestnicy wiecu przyjęli z wielkim entuzjazmem.
To już nie wróci?
Jak podkreślił, "Grecja zostawia za sobą okres zaciskania pasa i poniżeń". Lider SYRIZY zapowiedział, że jego rząd rozpocznie niezwłocznie negocjacje z wierzycielami Grecji na temat "nowego, uczciwego, trwałego i wzajemnie korzystnego rozwiązania finansowego". - Nasze zwycięstwo oznacza, że trojka, czyli wierzyciele Grecji (Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Komisja Europejska) są skończeni - powiedział Cipras. Lider SYRIZY zapewnił, że nowy grecki rząd, który utworzy, będzie gotowy do sprawiedliwej i równorzędnej współpracy z partnerami w Europie. - Byśmy wspólnie mogli wypracować korzystne dla wszystkich rozwiązanie, które położy kres polityce cięć, natomiast spowoduje, że do europejskich gospodarek powróci wzrost, że w Europie na nowo zagości sprawiedliwość społeczna i prawdziwa demokracja - powiedział Cipras.
Niemal pewne
Według oficjalnych wyników głosowania podanych po przeliczeniu 80 proc. głosów, SYRIZA zdobyła ok. 36 proc. głosów a rządząca dotychczas, wraz z socjalistami, konserwatywna Nowa Demokracja 28 proc. Trzecie miejsce przypadło skrajnie prawicowej Złotej Jutrzence, która uzyskała 6,4 proc. głosów. Nie jest jednak wciąż jasne czy SYRIZA zdobędzie chociaż minimalną większość 151 miejsc w 300-osobowym parlamencie, która umożliwiła by jej samodzielne rządzenie. Greckie ministerstwo spraw wewnętrznych opublikowało projekcję, z której wynika, że SYRIZA może zdobyć ok. 150 miejsc. Margines błędu wynosi ok. 2 miejsc. Jeżeli SYRIZA nie uzyska większości wynoszącej co najmniej 151 głosów, będzie musiała szukać partnera koalicyjnego lub zawrzeć nieformalne porozumienie z inną partią co umożliwi jej utworzenie gabinetu mniejszościowego. Jeżeli przedterminowe wybory nie doprowadzą do utworzenia nowego rządu, oznaczać to będzie konieczność ich powtórzenie i kolejny paraliż greckiego systemu politycznego.
Przeciwko zaciskaniu pasa
Radykalne oszczędnościowe reformy, forsowane przez Samarasa i jego Nową Demokrację zgodnie z programem pomocowym Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, były bardzo niepopularne. Z kolei Cipras obiecywał, że tuż po wyborach skończy z polityką zaciskania pasa oraz będzie dążył do renegocjacji niekorzystnej – jego zdaniem - umowy z UE w sprawie udzielonej Grecji pomocy, mającej ratować jej zadłużoną gospodarkę. Zadłużenie Grecji wynosi 321,7 mld euro, z czego 240 mld stanowi pomoc finansowa udzielona Atenom w latach 2010-14 na ratowanie greckiej gospodarki przed bankructwem. Obecny program pomocowy UE, w ramach którego Grecja powinna otrzymać jeszcze 1,8 mld euro, wygasa z końcem lutego. Aby Ateny mogły otrzymać te fundusze konieczne jest porozumienie z negocjatorami z trojki (Europejski Bank Centralny, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Komisja Europejska). Nie udało się go osiągnąć w grudniu, ponieważ grecki rząd nie zgodził się na wprowadzanie dalszych oszczędności. W niedzielnych wyborach startowały 22 ugrupowania. Uprawnionych do głosowania było 9,8 mln obywateli Grecji. 3-procentowy próg wyborczy przekroczy zapewne 7-8 partii. Ostateczne wyniki wyborów oczekiwane są w poniedziałek.
Autor: mn/ja / Źródło: PAP