Prezydent Jemenu po raz pierwszy pokazał się publicznie od początku czerwca, kiedy został poważnie ranny w eksplozji w jego pałacu prezydenckim. Ali Abdullah Saleh wygłosił krótkie przemówienie, które zostało nadane w jemeńskiej telewizji państwowej. Wezwał w nim do dialogu na rzecz rozwiązania kryzysu w kraju,
Podczas swojego wystąpienia poruszał wyłącznie głową. Obie ręce miał zabandażowane. Luźny ubiór szczelnie zakrywał resztę ciała, ale na szyi widać ślady poparzeń. Podobnie na pokrytej makijażem twarzy.
Domniemany zamach na prezydenta miał miejsce szóstego czerwca. Pierwsze doniesienia mówiły, że w meczet w którym modlił się z współpracownikami, trafiła rakieta. Później władze oświadczyły, że była to bomba. Łącznie w wybuchu miało zginąć siedem osób, a 87 osób odnieść obrażenia.
Niespokojny kraj
W Jemenie od lutego trwają demonstracje, zamieszki a czasem nawet otwarte walki z wykorzystaniem broni maszynowej, czołgów i artylerii. Przeciwnicy prezydenta domagają się jego ustąpienia ze stanowiska, które zajmuje od 1978 roku. Dotychczas w starciach miało zginąć około 350 osób.
Prezydent wielokrotnie odmawiał ustąpienia, w czym wspiera go część społeczeństwa i plemion. Próby mediacji prowadzone przez Radę Państw Zatoki Perskiej nie przyniosły rezultatu.
Po wyjeździe rannego prezydenta z kraju sytuacja tymczasowo się ustabilizowała, ale opozycja nadal domaga się jego odejścia. Nie wiadomo kiedy Salah miałby wrócić, o ile w ogóle to planuje.
Źródło: BBC News