Cholera wymyka się z Haiti


Pierwszy przypadek cholery został zdiagnozowany u mieszkanki Florydy, która kilka dni temu wróciła z objętego epidemią Haiti. Kobieta odwiedziła rodzinę mieszkającą na północy kraju, gdzie na cholerę zmarło już 1100 osób. Sytuacja na Haiti jest coraz bardziej dramatyczna.

Życiu chorej kobiety nie zagraża niebezpieczeństwo, a dobre warunki sanitarne sprawiają, że ryzyko wybuchu epidemii w Stanach Zjednoczonych jest minimalne. Badane są możliwe przypadki zachorowań w pozostałych częściach regionu.

We wtorek pierwszy przypadek cholery wykryto na Dominikanie. W następstwie wprowadzono rygorystyczną kontrolę sanitarną w punktach kontroli granicznej między tym krajem a Haiti.

Zamieszki i coraz więcej ofiar

Jak poinformowało w środę haitańskie ministerstwo zdrowia, od połowy października na cholerę zmarło tam już 1110 osób (w tym 46 w stolicy), a do szpitali przyjęto 18 382 chorych.

Sytuacja w kraju jest napięta. W poniedziałek i wtorek w Cap-Haitien i w środkowej części Haiti w Hinche doszło do poważnych starć demonstrantów z policją i żołnierzami misji ONZ, co utrudniło pacjentom dotarcie do szpitali i wstrzymało niesienie pomocy i dostawy leków. W starciach zginęły dwie osoby, a kilkanaście odniosło obrażenia. Demonstrujący oskarżyli żołnierzy misji ONZ z Nepalu o sprowadzenie cholery do ich kraju.

Liczy się każda godzina

W środę nadal główne ulice były zablokowane, a na przedmieściach ok. 200 osób obrzucało kamieniami szpital - poinformowała misja ONZ na Haiti. - Pomoc musi dotrzeć do chorych jak najszybciej, a te zamieszki to opóźniają - oceniła rzeczniczka międzynarodowej organizacji humanitarnej Oxfam Julie Schindall, wyjaśniając, że w przypadku cholery, która w ciągu zaledwie kilku godzin może doprowadzić do śmierci z odwodnienia, liczy się każda godzina.

Odwołano także samoloty, którymi do Cap-Haitien miał dotrzeć m.in. personel medyczny oraz leki - poinformował Imogen Wall z Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA). Podczas zamieszek ograbiono, a następnie spalono magazyn Światowego Programu Żywnościowego - podaje agencja Reutera.

Źródło: PAP, tvn24.pl