Chiny walczą z "terroryzmem i separatyzmem". 81 skazanych, 9 wyroków śmierci


Chińskie media państwowe poinformowały, że 81 osób zostało w czwartek skazanych za terroryzm i separatyzm w regionie autonomicznym Sinkiang na północnym zachodzie kraju. Dziewięć osób dostało karę śmierci.

Wyroki wydano w sześciu różnych sądach w 23 różnych sprawach - poinformował państwowy nadawca CCTV. Oprócz dziewięciu wyroków śmierci sądy orzekły kary dożywocia i pozbawienia wolności na nieokreślony czas.

Kary zapadły za kierowanie organizacją terrorystyczną bądź członkostwo w takim ugrupowaniu, ale nie podano więcej szczegółów. Zarzuty dotyczyły morderstwa i podpalenia.

"Podburzali do separatyzmu"

Podejrzanych zatrzymano pod zarzutem dokonania takich przestępstw, jak podburzania do separatyzmu, organizowania tłumów do zakłócania porządku, prowadzenia nielegalnych interesów, podsycania nienawiści na tle etnicznym i dyskryminacji na tle etnicznym - podaje agencja Associated Press. Władze nie sprecyzowały, czy podejrzani byli bezpośrednio zaangażowani w serię ostatnich ataków w Sinkiangu. Zatrzymanych określono jako "terrorystów podejrzanych o czyny przestępcze". Chińskie władze ściśle kontrolują informacje dotyczące sytuacji w Sinkiangu. Twierdzą, że ataki są przeprowadzane przez religijnych ekstremistów, mających powiązania z zagranicznymi islamistycznymi ugrupowaniami terrorystycznymi, jednak nie podają na to dowodów.

Zamach na targowisku

W ciągu ostatnich miesięcy w Sinkiangu, gdzie wyznający islam Ujgurzy stanowią znaczną część ludności, odnotowano wiele aktów przemocy o charakterze terrorystycznym.

W zamachu bombowym z 22 maja na targowisku w Urumczi, stolicy Sinkiangu, zginęły 43 osoby. Był to najkrwawszy atak w regionie od 2009 roku, kiedy to w starciach Ujgurów z chińską większością zginęło prawie 200 osób. Dzień po zamachu władze w Sinkiangu ogłosiły rozpoczęcie "rocznej ofensywy" wymierzonej w "brutalną działalność terrorystyczną". W maju w Sinkiangu zatrzymano ponad 200 osób oraz rozbito 23 grupy ekstremistyczne. Ujgurzy twierdzą, że są dyskryminowani przez chińskie władze, skarżą się na prześladowania kulturalne i religijne. Ujgurscy działacze są zdania, że niechęć Ujgurów do władz w Pekinie jest też spowodowana napływem ludności należącej do chińskiej grupy etnicznej Han

Autor: kło//rzw / Źródło: PAP