Był czas na płomienne przemówienie podczas inauguracyjnej parady, był też czas na rozrywkę. Tuż po godz. 1 w nocy polskiego czasu zakończyła się uroczysta inauguracja, a Barack Obama z żoną Michelle przekroczyli próg Białego Domu i udali się na inauguracyjny bal - jeden z dziesięciu, w których udział zaplanowali.
- I co? Jak wygląda moja żona? - zapytał tłumu dumny 44. prezydent USA. Pytanie było retoryczne, bo pierwsza dama Ameryki w długiej, białej sukni autorstwa projektanta Jasona Wu wyglądała olśniewająco, a wszelki komentarz był zbędny.
Pierwszy i ostatni taniec wśród oklasków
Prezydent Obama w czarnym smokingu, z białą muchą u szyi i nieznikającym z twarzy uśmiechem, po raz kolejny udowodnił, że jest salonowym lwem.
Pierwszemu tańcowi prezydenckiej pary towarzyszył romantyczny utwór Etta James "At Last" i aplauz publiczności. Na zakończenie balu natomiast Barack Obama zwrócił się do gości i do żony: - Oto Pierwsza Dama Ameryki. Pozwólcie, że poproszę ją teraz o ostatni taniec.
Prezydentowi raz po raz przerywały brawa.
Tysiące w Kenii, babcia Obamy w Waszyngtonie
Wśród wielomilionowej światowej społeczności witającej nowego prezydenta USA, znaleźli się też Kenijczycy. Ponad dwutysięczny tłum w Kogelo, rodzinnej wiosce ojca Baracka Obamy, głośno świętował inaugurację 44. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Obowiązkowe były tradycyjne stroje, a uroczystą ceremonię zaprzysiężenia śledzono na gigantycznym telebimie. - Pochodzę z Kogelo i jest to wielkie święto. Stwarza ono dla nas wielką szansę, gdyż będziemy teraz mieli duże inwestycje. Dzięki Obamie mamy już elektryczność i wodę – mówiła wzruszona 20-letnia Faith Achieng. W Kogelo uroczystości związane z objęciem urzędu przez Baracka Obamę trwały już od czterech dni. Co ciekawe, wielu turystów odwiedzających Kenię specjalnie zmieniło program swojego pobytu w tym kraju, by przyłączyć się do tańców grupy etnicznej Luo, z której pochodzi kenijska gałąź rodziny Obamy.
W kenijskiej wiosce zabrakło 87-letniej babci nowego prezydenta USA Sarah, która nie mogła przegapić obejrzenia "na żywo" inauguracyjnej ceremonii w Waszyngtonie.
Owacja na stojąco w Afganistanie
Nie obyło się bez wzruszeń w amerykańskiej bazie wojskowej w Afganistanie. Stacjonujący tam żołnierze USA mowę Baracka Obamy przyjęli owacją na stojąco.
Większość z żołnierzy skandowała nazwisko nowego prezydenta, a kobiety w wojskowych mundurach nie ukrywały łez. Uroczystości z Waszyngtonu śledzono na potężnym ekranie jednej ze świetlic, a na sam koniec wzniesiono toast za zdrowie nowego prezydenta. Wszyscy mogli też posmakować ogromnego tortu.
"Nie będzie zmian na linii Polska-USA"
Co dla Polski oznacza zmiana na fotelu nowego lokatora Białego Domu? Zdaniem ambasadora USA w Polsce Victora Ashe’a, Polacy nie mają się czego obawiać.
– Nie ma powodów, by myśleć, że nowa administracja USA zaniecha kontaktów z Polską na najwyższym szczeblu – przekonuje Ashe.
– To w naszym interesie jest podkreślenie, że jesteśmy potrzebnym sojusznikiem USA. Jednak nie sądzę, by zaszły jakieś zmiany na linii Polska-USA – dodaje w rozmowie z TVN24 Marek Ostrowski, komentator "Polityki".
Źródło: Reuters