Buzek w górę, Cimoszewicz w dół

Aktualizacja:
Polacy mają jeszcze szanse na stanowiska
Polacy mają jeszcze szanse na stanowiska
TVN24
Polacy mają jeszcze szanse na stanowiskaTVN24

Jerzy Buzek wciąż ma większe szanse na szefowanie Parlamentowi Europejskiemu niż kandydat Włoch. Według rozmówcy TVN24 z kierownictwa Europejskiej Partii Ludowej w europejskiej chadecji zdecydowana większość polityków popiera Buzka na szefa PE, bo prawica chce zachować równowagę przy podziale unijnych stanowisk pomiędzy nowymi i starymi państwami UE. Chadecja nie wierzy w tajną umowę: Tusk nie mógł wymienić postkomunisty za Buzka - mówią rozmówcy TVN24.

- Polski premier nie mógł wziąć stanowiska w Radzie Europy dla postkomunistycznego kandydata oddając w zamian ważne stanowisko szefa Europejskiego Parlamentu dla kandydata z solidarnościową przeszłością - powiedziała TVN24 osoba z kierownictwa Europejskiej Partii Ludowej.

Sensacyjna informacja Berlusconiego

Włoski premier, Silvio Berlusconi wywołał ostatnio sensację informując, że umówił się z premierem Tuskiem, iż Polska odda kierowanie Parlamentem Europejskim Włochowi, Maro Mauro w zamian za poparcie Włodzimierza Cimoszewicza na sekretarza generalnego Rady Europy.

W kierownictwie EPL panuje przekonanie, że Donald Tusk wie, że stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy to funkcja "biurokratyczna", mniej wpływowa niż stanowisko przewodniczącego Europarlamentu.

Cimoszewicz straci szanse?

Tymczasem akcje Cimoszewicza mogą we wtorek mocno spaść. Według informacji TVN24 niewykluczone, że jutro w Madrycie ministrowie spraw zagranicznych państw Rady Europy zdecydują o przełożeniu wyboru nowego sekretarza generalnego Rady Europy na jesień.

Zmiana liczby kandydatów na szefa Rady Europy

Polskę reprezentuje w Madrycie min. Radosław Sikorski. Takie rozwiązanie byłoby też na rękę polskiemu rządowi, bo wtedy najpierw zapadłaby decyzja co do Buzka, a potem nastąpiłyby wybory w Radzie Europy. We wtorek Belgia chce się też domagać rozszerzenia listy kandydatów do Rady Europy z dwóch do czterech.

- Z Radą Europy jest inny problem. Są dwaj kandydaci, wśród nich kandydat zgłoszony przez polski rząd. I są dwaj inni kandydaci zgłoszeni przez Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy. Jak do tej pory ci dwaj zaproponowani przez Zgromadzenie nie są uznani, bo dyplomaci przygotowali "krótką listę". Jutro jest spotkanie ministrów Rady Europy w Madrycie. Poczekamy i zobaczymy. My jako partia uważamy, że trzeba stworzyć możliwość głosowania na wszystkich czterech kandydatów - powiedział TVN24 Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, Wilfried Martens.

Jedyny kontrkandydat Cimoszewicza

Jak na razie jedynym kontrkandydatem Cimoszewicza jest były premier Norwegii, Thorbjoern Jagland.

Ale wśród odrzuconej przez dyplomatów dwójki, która wciąż nie składa broni, jest też rodak Martensa, Belg, Luc van den Brande. Zapytany przez TVN24, czy ewentualny wybór Włodzimierza Cimoszewicza na sekretarza generalnego Rady Europy nie zmniejszy szans Buzka, szef chadecji unikał jednoznacznej odpowiedzi.

- To pytanie do polskiego rządu. My jako grupa w Parlamencie Europejskim mamy dwóch kandydatów. Pana Buzka i Pana Mauro. Ale my nie prosimy o wymianę za Radę Europy. I to nie jest nasz problem - mówi TVN24 przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej, Wilfried Martens.

Ostatecznego wyboru kandydata na szefa PE dokonają po wyborach eurodeputowani.

Źródło zdjęcia głównego: TVN24