"Butny" zamachowiec: Byłem agresywny


Do "agresji wobec prezydenta" Stanów Zjednoczonych przyznał się przed sądem iracki dziennikarz Mutadar al-Zeidi, który był głównym bohaterem głośnego już incydentu z rzutem butami w George'a W. Busha. O wyznaniu "zamachowca" poinformował rzecznik irackiego sądu.

Zeidi w niedzielę, w trakcie konferencji prasowej z irackim premierem Nurim-al Malikim rzucił butem w prezydenta Busha. Zeidi krzyknął też do Busha: "To pożegnalny pocałunek, ty psie. To od wdów, sierot i tych wszystkich, którzy zostali zabici w Iraku".

Bohater arabskiego świata

Reporter irackiej telewizji al-Bagdadija, zyskał w jednej chwili status ludowego bohatera w świecie arabskim. To odzwierciedla animozję świata arabskiego do Busha, spowodowaną inwazją na Irak i innymi posunięciami Białego Domu w polityce zagranicznej wobec Bliskiego Wschodu - pisze AP.

Al Zeidiego pochwalił libański Hezbollah, a jordańska palestra informuje, że tłumy tamtejszych prawników zgłaszają się by pomóc Irakijczykowi. Aresztowanie Zeidiego spowodowało protesty w Mosulu, w Nasirii i w Faludży.

Szef stowarzyszenia irackich dziennikarzy nazwał wprawdzie zachowanie Zeidiego "dziwnym i nieprofesjonalnym", ale wezwał premiera al-Malikiego do okazania reporterowi łaski.

15 lat za rzut butem?

Dziennikarza zatrzymano i - według agencji AP cytującej anonimowego irackiego urzędnika - należy oczekiwać długotrwałego dochodzenia, które zapewne doprowadzi ciągnącego się miesiącami do procesu karnego.

Rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych generał Abdul-Karim Chalaf powiedział, że Zeidiemu mogą zostać postawione zarzuty o obrazę zagranicznego przywódcy oraz irackiego premiera. Wyrok maksymalny w takiej sprawie to dwa lata więzienia.

Jednak według agencji Reutera sąd może posłużyć się klauzulą, zgodnie z którą al-Zeidi sądzony byłby za przestępstwo, polegające na "usiłowaniu zabicia irackiego lub zagranicznego prezydenta". Kara mogłaby wynieść do 15 lat więzienia.

Pobity, ranny, a może wcale nie

Agencje podają też różne informacje na temat stanu zdrowia Zeidiego. Według AP, która powołuje się na pracodawcę Zeidiego, telewizję al-Bagdadija, jest on poważnie ranny, prawdopodobnie po pobiciu go przez służby chroniące premiera i prezydenta.

Według AP brat Zeidiego odwołał te zarzuty i powiedział, że brat upewnił go w rozmowie telefonicznej, że jest w dobrej kondycji. W depeszy agencji Reutera ma on złamaną rękę, a jego rodzinie nie udało się z nim bezpośrednio skontaktować.

Brat Zeidiego poinformował Reutera, że jest on w szpitalu, w Zielonej Strefie, silnie ufortyfikowanej dzielnicy Bagdadu, gdzie mieszczą się siedziby władz oraz ambasady USA i Wielkiej Brytanii.

Źródło: PAP