Święty Synod Bułgarskiej Cerkwi Prawosławnej nie poparł patriarchy Moskwy i całej Rusi Cyryla w sprawie udaremnienia autokefalii Cerkwi ukraińskiej - wynika z komunikatu Synodu, na który powołują się w sobotę bułgarskie media.
Na posiedzeniu Świętego Synodu w piątek większość hierarchów odrzuciła propozycję zwołania ogólnoprawosławnego soboru, na którym zdecydowano by o statusie ukraińskiej Cerkwi, która chce uzyskać autokefalię. Oznaczałoby to jej wyjście spod jurysdykcji patriarchatu moskiewskiego.
Na posiedzeniu Synodu przeciwko propozycji zwołania soboru zagłosował patriarcha Neofit i siedmiu hierarchów. "Za" oddano tylko dwa głosy.
Historyczne podziały
Decyzja bułgarskiego synodu nie jest jednak ostateczna. Według patriarchy Neofita hierarchowie potrzebują więcej czasu, by zapoznać się z listem, w którym patriarcha Cyryl postuluje podjęcie rozmów w sprawie zwołania soboru wszechprawosławnego.
Bułgarski synod zwykle nie sprzeciwia się zdaniu patriarchatu moskiewskiego, który 20 lat temu odegrał znaczną rolę w udaremnieniu grożącego Bułgarskiej Cerkwi Prawosławnej rozłamu.
Cerkiew prawosławna na Ukrainie jest podzielona ze względów historycznych. Działają tam dwa duże Kościoły prawosławne: Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego oraz Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Kijowskiego. Ten ostatni powstał po uzyskaniu przez Ukrainę niepodległości w roku 1992, ale nie jest uznawany przez Kościoły prawosławne na świecie.
Ryzyko rozłamu Kościoła prawosławnego
W kwietniu hierarchowie Patriarchatu Kijowskiego i Prawosławnego Kościoła Autokefalicznego wraz z prezydentem Ukrainy Petrem Poroszenką zwrócili się do Ekumenicznego Patriarchatu Konstantynopola o wystawienie tomosu powołującego niezależny od Moskwy Kościół prawosławny. Apel ten poparł ukraiński parlament.
Tomos patriarszy o nadaniu autokefalii jest prawem zasadniczym dla każdego Kościoła prawosławnego i wydanie go ukraińscy politycy postrzegają jako kluczowy krok dla konsolidacji tożsamości narodowej Ukrainy.
Z kolei rosyjscy przywódcy religijni widzą w zabiegach o autokefalię atak na jedność prawosławia i starają się zapobiec wydaniu tomosu.
Autor: asty//now / Źródło: PAP