Brytyjska opozycyjna Partia Pracy skrytykowała w piątek trwające negocjacje w sprawie znalezienia rozwiązania dotyczącego wyjścia kraju z Unii Europejskiej, podkreślając swój "zawód" z powodu tego, że w ich toku "rząd nie zaoferował realnych zmian ani kompromisu". Premier Irlandii Leo Varadkar ocenił z kolei, że wielomiesięczne przedłużenie procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii "może mieć więcej sensu" niż sugerowane przez premier Theresę May opóźnienie brexitu jedynie do końca czerwca.
W krótkim komunikacie dla mediów po kolejnym dniu rozmów w poszukiwaniu wyjścia z trwającego od miesięcy impasu Partia Pracy wezwała premier Theresę May "do przedstawienia realnych zmian w jej porozumieniu" o brexicie.
Minister do spraw brexitu w gabinecie cieni Keir Starmer zaznaczył, że partia "chce kontynuować rozmowy i w tym tonie zwróciła się do rządu". - Ale jeśli mamy znaleźć kompromis, potrzeba zmian - zastrzegł.
Jak dodał, szczególnym problemem jest to, że - jego zdaniem - otoczenie szefowej rządu "nie bierze pod uwagę jakichkolwiek zmian w tekście deklaracji politycznej" dotyczącej przyszłych relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską. Dokument ten stanowi załącznik do głównego tekstu umowy.
Downing Street zapewnia: przedstawiliśmy poważne propozycje
Do krytyki laburzystów odniósł się rzecznik Downing Street, który ocenił, że władze przedstawiły "poważne propozycje" i "są przygotowane do pracy nad zmianami w deklaracji w celu doprowadzenia do powstania porozumienia akceptowalnego dla obu stron".
- Jesteśmy gotowi do prowadzenia dalszych rozmów przez weekend w celu znalezienia takich zmian przed środową Radą Europejską - dodał. Podkreślił równocześnie, że rząd jest "zdeterminowany, by konstruktywnie pracować nad realizacją brexitu, za którym zagłosowali ludzie oraz uniknięciem udziału w wyborach do Parlamentu Europejskiego".
Swoje wątpliwości wyraziła także pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon, która rozmawiała z May w środę.
- Chciała wiedzieć, gdzie możemy ustąpić, ale odmówiła wskazania tego, na jakie kompromisy ona jest gotowa. To przedziwne podejście jak na kogoś, kto tak rozpowiada, jak chce doprowadzić do konsensusu, a jedynie marnuje jeszcze więcej czasu - napisała na Twitterze.
"Opuszczenie Wspólnoty stało się chaotyczne ze względu na upór Brukseli i nieskuteczność Londynu"
Wcześniej oświadczenie wydała także liderka wspierającej mniejszościowy rząd May północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP) Arlene Foster, która skrytykowała szefową rządu za złożenie wniosku o wydłużenie procesu wyjścia z UE do końca tego roku, z opcją udziału w majowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
May zaznaczyła w wysłanym w piątek liście do Donalda Tuska, że jej rząd "będzie chciał ustalić harmonogram ratyfikacji, który pozwoli na wyjście ze Wspólnoty przed 23 maja 2019 r. i odwołanie (w Wielkiej Brytanii) wyborów do Parlamentu Europejskiego", ale dodała, że jednocześnie "będzie kontynuował odpowiedzialne przygotowania do ich organizacji, gdyby to okazało się niemożliwe".
- Ostatnia prośba premier (...) nie jest zaskakująca, ale jest niezadowalająca. Nie powinniśmy byli znaleźć się w takiej sytuacji. Opuszczenie Wspólnoty stało się chaotyczne ze względu na upór Brukseli i nieskuteczność Londynu - oceniła Foster.
Jak zaznaczyła, ewentualny udział Brytyjczyków w wyborach do PE byłby właściwym podsumowaniem "zdezorganizowanego i niedbałego podejścia premier do negocjacji" z UE.
Szefowa DUP skrytykowała także prowadzone rozmowy z opozycyjną Partią Pracy, mówiąc, że "premier nie powinna marnować czasu na uzależnianie przyszłości (kraju) od Jeremy'ego Corbyna", szefa tego ugrupowania.
- Ten czas byłby lepiej wykorzystany na wypracowanie korzystniejszej umowy, której postanowienia spełniałyby oczekiwania wszystkich części Zjednoczonego Królestwa - podkreśliła.
Premier Irlandii: dłuższe opóźnienie brexitu może mieć więcej sensu
Irlandzki szef rządu Leo Varadkar powiedział tymczasem, że "żadna ze stron nie chce, aby w przyszłym tygodniu doszło do brexitu bez umowy, ale chcemy też uniknąć przeciągających się wydłużeń, które tylko zwiększają niepewność".
Podkreślił, że priorytetem pozostaje uniknięcie sytuacji, w której Wielka Brytania opuściłaby Wspólnotę bez żadnego porozumienia w sprawie przyszłych stosunków z UE.
Pytany o sugerowane przez przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska roczne opóźnienie brexitu z opcją skrócenia tego okresu w razie wypracowania porozumienia w sprawie warunków wyjścia - ochrzczone przez brytyjskie media "flextension" (elastyczne przedłużenie) - Varadkar odparł, że "wszystkie te rzeczy są możliwe".
Ocenił, że wielomiesięczne przedłużenie procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii "może mieć więcej sensu" niż sugerowane przez brytyjską premier Theresę May opóźnienie brexitu jedynie do końca czerwca.
Co dalej z brexitem?
Wielka Brytania ma czas do 12 kwietnia, by zdecydować się albo na brexit bez umowy, albo uzyskać zgodę UE na przedłużenie członkostwa we Wspólnocie i znalezienie nowego sposobu na wyjście z impasu politycznego. Mogłoby ono na przykład polegać na drugim referendum w sprawie brexitu lub znacznej zmianie proponowanego modelu relacji z UE (na przykład pozostanie we wspólnym rynku lub w unii celnej).
Autor: ads//plw / Źródło: PAP