Bliski koniec "dzielnicy wolności"


Kopenhaska wyjątkowa "dzielnica wolności" może niedługo zniknąć z mapy duńskiej stolicy. Sąd uznał właśnie, że byłe tereny wojskowe, na których leży Christiania, należą do państwa.

Decyzja sądu kończy sprawę otwartą w listopadzie ubiegłego roku. Nie wiadomo, czy ok. 900 mieszkańców dzielnicy, znanej jako Wolne Miasto Christiania, ma zamiar się odwoływać.

Wyrok oznacza, że mieszkańcy mają wrócić do stołu negocjacji z władzami, które są zdecydowane przywrócić Christianię miastu i wybudować tam nowe domy dla ludzi spoza enklawy.

Komuna walczy z władzą

Christiania, stworzona w 1971 roku na terenach opuszczonych przez wojsko, jest w ostatnich latach w konflikcie z władzami, zwłaszcza od przyjścia centroprawicowego rządu w 2001 roku.

W marcu 2004 roku policja przeprowadziła obławę na ulicy Pusher Street (ulica dilerów), będącej jednym z symboli Christianii, gdzie handlowano miękkimi narkotykami. Zyski z handlu nimi są szacowane na ok. 1 mld koron (134 mln euro) rocznie.

W tym samym roku państwo cofnęło prawo do wykorzystywania terenu przez mieszkańców. Było to bezpośrednim powodem pozwania państwa duńskiego przez squatterów w procesie, w którym wyrok zapadł we wtorek.

Źródło: PAP