10 pracowników działu prasowego Scotland Yardu na ogólną liczbę 45 pracowało swego czasu w tabloidzie "News of the World" (NotW) - powiedział we wtorek komisji spraw wewnętrznych Izby Gmin były szef Scotland Yardu Paul Stephenson.
Stephenson zaznaczył, że z perspektywy czasu chciałby, aby stosunki metropolitalnej policji z prasą były inne, ale nie ma sobie niczego do zarzucenia z powodu zatrudnienia Neila Wallisa - byłego zastępcy redaktora naczelnego "NotW".
Wallis jest jednym z aresztowanych w związku z aferą podsłuchową. Został przesłuchany i zwolniony za poręczeniem, podobnie jak jego były szef Andy Coulson.
Sprawa Wallisa
- Oczywiście żałuję, że Wallis został zatrudniony, ale nie miałem powodu, by wątpić w zapewnienia Johna Yatesa (byłego zastępcy Stephensona) - zaznaczył Stephenson. To Yates "prześwietlił" Wallisa przed zatrudnieniem go w charakterze konsultanta do spraw public relations.
- Nie było powodu podejrzewać go o to, że jest zamieszany w aferę podsłuchową w czasie, gdy został zatrudniony - przekonywał Stephenson. Dodał, że Wallis nie był jego osobistym doradcą, ani nawet nigdy nie był w jego gabinecie.
Korzystając z darmowego pobytu w ośrodku zdrowia w Champneys Stephenson nie wiedział, że Wallis jest w nim również konsultantem do spraw PR.
Oczywiście żałuję, że Wallis został zatrudniony, ale nie miałem powodu, by wątpić w zapewnienia Johna Yatesa. Nie było powodu podejrzewać go o to, że jest zamieszany w aferę podsłuchową w czasie, gdy został zatrudniony. Paul Stephenson
Ufa współpracownikom
Stephenson uznał też, że policja powinna była przyjrzeć się materiałowi dowodowemu zgromadzonemu w mieszkaniu prywatnego detektywa Glena Mulcaire'a podczas dochodzenia w sprawie afery podsłuchowej w latach 2005-2006.
Zastrzegł zarazem, że nie miał powodu wątpić w rzetelność policyjnego dochodzenia. Zaufał też późniejszym zapewnieniom Yatesa, który w 2009 r. powiedział mu, że w sprawie nie ma żadnych nowych faktów.
Stephenson wskazał też, że wysoko postawieni przedstawiciele urzędu premiera radzili policji, by nie informowała premiera Davida Camerona o Wallisie.
Stephenson, który ustąpił z funkcji w niedzielę, oświadczył na koniec, że odchodzi ze służby z własnej woli, nie dlatego, że naciskano na niego, grożono mu, bądź też dlatego, że miał powody, by się czegoś obawiać.
Źródło: PAP