Berlusconi wygania ministrów do europarlamentu

Aktualizacja:

Cały rząd musi wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego - zarządził włoski premier Silvio Berlusconi. Co grozi tym, którzy na "propozycję" nie przystaną? Każdemu z niechętnych ministrów Berlusconi odpowiada krótko: - Boisz się? W takim razie zmień pracę.

Premier Włoch Silvio Berlusconi nie dość, że chce by wszyscy jego ministrowie startowali w wyborach do PE, to sam ich poprowadzi na pierwszym miejscu listy bloku Lud Wolności we wszystkich obwodach.

O całej sprawie donosi dziennik "La Repubblica", który podkreśla że nie ma znaczenia fakt, że członkowie rządu nie mogą być eurodeputowanymi. Chodzi tak naprawdę o "zarezerwowanie" miejsc, które potem zostaną oddane prawdziwym kandydatom z ostatnich miejsc list.

- Musicie startować wszyscy, musicie iść zapolować na głosy - cytuje premiera "La Repubblica". Zgodnie z życzeniem Berlusconiego ministrowie mają mieć wysokie miejsca na listach wyborczych.

Za i przeciw

Niektórzy z ministrów odnieśli się do propozycji szefa rządu pozytywnie. Wśród nich są m.in. minister finansów Giulio Tremonti, minister obrony Ignazio La Russa, szef resortu rozwoju gospodarczego Claudio Scajola. Zdecydował się również na to lider koalicyjnej Ligi Północnej, minister ds. reform Umberto Bossi.

Inni jednak zdecydowanie sprzeciwili się pomysłowi, co - jak pisze "La Repubblica" - doprowadziło do wrzenia w koalicji. Wyrażają wątpliwości, czy naprawdę minister ma większe szanse w wyborach do PE niż inny kandydat. Rośnie front odmowy, a Berlusconi nalega - pisze rzymska gazeta.

Wydaje się, że Berlusconi nie żartuje. Każdemu, komu jego pomysł się nie podoba zapowiedział: - Boisz się? W takim razie zmień pracę.

Źródło: PAP