W atmosferze wielkiego napięcia i ostrych ataków rząd premiera Silvio Berlusconiego obronił się podczas głosowań we włoskim parlamencie. Najpierw wotum zaufania udzielił mu Senat, a następnie wniosek o wotum nieufności odrzuciła - większością zaledwie trzech głosów - Izba Deputowanych.
W pierwszym głosowaniu poparcie dla rządu wyraziło 162 głosujących, przeciwko było 135. Wynik był zgodny z przewidywaniami, ponieważ centroprawicowa koalicja, choć osłabiona w wyniku rozłamu, wciąż dysponuje w Senacie większością głosów.
W drugim głosowaniu za wnioskiem o wotum nieufności głosowało 311 deputowanych. Przeciw wnioskowi opowiedziało się 314 parlamentarzystów.
Wniosek w Senacie złożyła rządząca partia Lud Wolności, której szefem jest Berlusconi. Z drugim wnioskiem - o wotum nieufności - wystąpiła centrolewicowa opozycja.
"Mówią o panu wszyscy i my się tego wstydzimy"
Ogromne napięcie w Izbie Deputowanych tuż przed głosowaniem nad wotum nieufności dla rządu Silvio Berlusconiego wywołało wyjątkowo ostre w słowach wystąpienie lidera opozycyjnej partii Włochy Wartości Antonio Di Pietro. Premier opuścił salę obrad.
Podczas debaty w niższej izbie parlamentu Di Pietro, który od lat jest najbardziej zagorzałym przeciwnikiem Berlusconiego, w swym przemówieniu ostro zaatakował premiera, zarzucając mu, że "ucieka" i "ukrywa się" przed wymiarem sprawiedliwości. - Chwali się pan, że jest najpopularniejszym liderem na świecie. To prawda, mówią o panu wszyscy i my się tego wstydzimy - oznajmił przywódca Włoch Wartości.
Berlusconi wyszedł
W reakcji na jego coraz ostrzejsze słowa szef rządu wyszedł z sali obrad. W jego ślady poszli deputowani jego partii Lud Wolności. - Uciekinierze Berlusconi, wstydzimy się za pana, kiedy jeździ pan za granicę - kontynuował Di Pietro. Wyśmiał następnie "narcystyczne marzenia" premiera. Swe wystąpienie zakończył słowami: "Precz z tego parlamentu i z tego rządu".
Berlusconi powrócił do auli dopiero, kiedy Di Pietro skończył swe wystąpienie.
Przed głosowaniem 74-letni Silvio Berlusconi wielokrotnie powtarzał, że jest przekonany o tym, iż otrzyma poparcie w głosowaniach w obu izbach parlamentu. Jego zdaniem należy zrobić wszystko, by uniknąć przyspieszonych wyborów, dwa i pół roku po poprzednich.
Źródło: reuters, pap