- Jestem najbardziej doświadczonym przywódcą w krajach demokratycznych. Zajmuję się polityką od 16 lat z nadzwyczajnymi rezultatami - skromnie oświadczył Premier Włoch Silvio Berlusconi podczas debaty we włoskim Senacie.
Szef rządu przed głosowaniem nad wotum zaufania dla swojego gabinetu, roztoczył przed senatorami wizję swoich osiągnięć.
Veni, Vidi, Vici
- To ja nakazałem jako przywódca G8 innym liderom, aby nie pokazywali się we Włoszech, jeśli wcześniej nie zostanie podpisanie porozumienie o redukcji arsenałów - oświadczył Berlusconi. - Zrobili to w Moskwie i przyjechali do L'Aquili, pokazując mi podpisane porozumienie - podkreślił włoski premier, przywołując zeszłoroczny szczyt przywódców G8 w Abruzji.
Następnie Berlusconi zaczął mówić o sobie w trzeciej osobie. - Ten pan pojechał potem do Waszyngtonu i został tam, póki nie pojawiło 700 miliardów dolarów na to, aby amerykańskie banki nie upadły - ujawnił swoją rolę w zażegnaniu kryzysu finansowego na świecie.
Jako kolejny swój sukces premier Włoch wymienił zażegnanie kryzysu rosyjsko-gruzińskiego w 2008 roku. Również w trzeciej osobie. - To ten pan po wielu godzinach spędzonych na rozmowach telefonicznych z Putinem i Sarkozym zdołał doprowadzić do tego, że Rosjanie postanowili nie atakować Tibilisi i zrezygnowali z zamiarów powieszenia na najwyższym drzewie gruzińskiego prezydenta - wyjaśnił premier.
Skuteczna mowa
Po wysłuchaniu przemówienia premiera Senat głosami koalicji udzielił wotum zaufania gabinetowi. Za było 174 senatorów, przeciw 129. Było to już 38 głosowanie w parlamencie nad wotum zaufania, od czasu powołania rządu Berlusconiego w maju 2008 roku.
Premier wyraził przekonanie, że ma wszelkie warunki po temu, by zakończyć obecną kadencję w 2013 roku. - Mamy obowiązek rządzić dalej, choć nie jest to proste, nie jest łatwe. Tyle razy przychodzi ochota, by powiedzieć: zostawmy innym te wyrzeczenia - stwierdził Berlusconi.
Źródło: PAP, lex.pl