Nowa duma rosyjskiej floty, najnowocześniejszy okręt podwodny - nosiciel rakiet balistycznych "Jurij Dołgoruki" - zawiódł. Według agencji Reutera, podczas ostatecznych testów przed włączeniem jednostki w szeregi marynarki, na pokładzie doszło do poważnej awarii. Okręt ma spędzić najbliższe pół roku w stoczni.
- W tej chwili okręt wraca do portu. Myślę, że prace zajmą co najmniej pół roku - powiedział agencji Juri Solomonow, jeden z głównych inżynierów w Moskiewskim Instytucie Termodynamiki, instytucji zajmującej się opracowywaniem nowych technologii rakietowych.
Naukowiec nie sprecyzował jednak, co stało się na pokładzie okrętu. Powiedział tylko, że "sytuacja z okrętem jest trudna".
Cios w czuły punkt
"Jurij Dołgoruki" jest jednym z trzech najważniejszych nowych rodzajów uzbrojenia opracowywanych w Rosji. Na dodatek jest nierozerwalnie związany z losem innego kluczowego programu dla okrętów podwodnych, rakiet balistycznych "Buława". Rakiety i okręty mają razem w zamierzeniu Kremla stanowić podstawę systemu odstraszania nuklearnego Rosji w XXI wieku.
Obecnie rosyjska triada nuklearna nieuchronnie się starzeje. Komponent morski w postaci atomowych okrętów podwodnych składa się już wyłącznie z okrętów typu Delta pochodzących z końca lat 70-tych XX wieku. Większe i nowsze okręty typu Tajfun, uwiecznione w filmie "Polowanie na czerwony październik", częściowo wysłano na złom, częściowo zakonserwowano, a ostatni służy do testów "Buław".
Pozostałe w aktywnej służbie Delty nieuchronnie się starzeją i niedługo będą musiał zostać wycofane z linii. Jeśli do tego czasu nie będzie następców, Rosja zostanie jedynie z lądowymi rakietami balistycznymi uzbrojonymi w głowice jądrowe i tymi w bombowcach strategicznych. Byłby to poważny cios prestiżowy dla Kremla, dla którego broń nuklearna, obok surowców, jest podstawą mocarstwowej pozycji.
Skomplikowana maszyna
"Jurij Dołgoruki" należy do typu Borej. Na jego opracowanie i budowę wydano już miliardy rubli. Budowa trwa od 1996 roku, ale do początku XXI wieku praktycznie nie postępowała naprzód z braku funduszy. Po wielu latach budowy i prób zakładano, że trafi do służby na początku 2011 roku. Poniedziałkowa awaria zapewne spowoduje, że te plany staną się nieaktualne.
Kolejny okręt typu Borej, "Aleksander Newski", został w ubiegłym tygodniu wyprowadzony z hali konstrukcyjnej i rozpoczęto końcowy etap budowy okrętu oraz próby stoczniowe.
Pomimo tego, że dwa okręty będą gotowe do służby najprawdopodobniej na przełomie 2011 i 2012 roku, to i tak mogą nie mieć głównego uzbrojenia w postaci rakiet 'Buława". Bez nich będą bardzo drogimi ale bezużytecznymi zabawkami. Nowe rakiety mają bowiem liczne problemy podczas testów i ich wprowadzenie do służby ciągle stoi pod znakiem zapytania.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru