Ateny: ósmy dzień starć


Atak na posterunek policji, co najmniej dwa banki, kilka sklepów oraz siedzibę greckiego ministerstwa środowiska - to wstępny bilans siódmego dnia rozruchów w stolicy Grecji. Pojawiły się też barykady z płonących kontenerów na śmieci. W protestach uczestniczą tysiące licealistów i studentów. Zajścia mają też miejsce w Salonikach.

Protesty i zamieszki trwają już osiem dni. Obrażenia odniosło w nich około 70 osób, ponad 200 demonstrantów zostało aresztowanych.

W sobotę o zmierzchu na placu przed greckim parlamentem oraz w miejscu, gdzie zginął 15-letni Aleksis Grigoropulos, setki młodych ludzi prowadziły pokojowy, siedzący protest. Przed kordonem policji, oddzielającym protestujących od siedziby parlamentu, młodzież ułożyła ze świeczek imię zabitego chłopaka. Wcześniej przed parlamentem niemy protest zorganizowali uczniowie ze szkoły, do której uczęszczał Aleksis Grigoropulos.

Około tysiąca osób uczestniczyło także wcześniej w sobotę w siedzącym proteście na głównym placu Salonik.

Zdaniem analityków, na głębsze przyczyny protestów składają się trudności społeczne spowodowane reformami gospodarczymi, niewielkie możliwości znalezienia pracy przez młodych ludzi i utrata prestiżu przez polityków.

Mimo codziennych demonstracji w Atenach i innych miastach Grecji konserwatywny premier Kostas Karamanlis zapowiedział, że nie zamierza ani podać się do dymisji, ani organizować wcześniejszych wyborów parlamentarnych.

Źródło: PAP