Założyciel Wikileaks Julian Assange pozostanie w areszcie co najmniej do 14 grudnia, czyli do następnego przesłuchania ws. ewentualnej ekstradycji do Szwecji. Sąd w Westminsterze odrzucił wniosek o ustalenie kaucji. Wcześniej Australijczyk powiedział, że nie zgadza się na ekstradycję do Szwecji, gdzie grożą mu zarzuty na tle seksualnym. Szwedzcy prokuratorzy zapewniają, że ich dochodzenie nie ma nic wspólnego z polityką.
We wtorek rano Assange dobrowolnie zgłosił się na posterunek policji w Londynie, gdzie został zatrzymany na podstawie europejskiego listu gończego wydanego przez Szwecję w związku z podejrzeniami o gwałt.
Jak pisze "The Guardian" kilka godzin później był już w sądzie. - Wszedł tylnym wejściem, towarzyszyli mu jego adwokaci: Mark Stephens i Jennifer Robinson - podano na stronie internetowej brytyjskiego dziennika.
Wtorkowa obecność Assange’a w sądzie miała głównie charakter formalny, a przeprowadzone czynności to m.in. potwierdzenie tożsamości i określenie, czy Assange wyraża zgodę na ekstradycję. Assange odmówił. Poprosił za to o pomoc konsularną.
Zdaniem wysłannika TVN24 Maciej Worocha, który znajduje się przed sądem w Londynie, decyzja o odrzuceniu kaucji jest zaskakująca. Mimo że spełniono wszystkie wymagania formalne - minimum 6 osób zgodziło się poręczyć za Assange'a - decyzja sądu była negatywna.
Zbiegnie dzięki kaucji?
- Są podstawy by uważać, że zbiegnie, jeśli zostanie ustalona kaucja – powiedział sędzia Howard Riddle. Dodał też, że zarzuty ciążące na Assange’u są poważnej natury, a twórcę Wikileaks stosunkowo niewiele trzyma w Wielkiej Brytanii.
Sam twórca Wikileaks został już przetransportowany do aresztu. W imieniu Asange'a głos zabrał przed budynkiem sądu jego prawnik, Mark Stephens. Zaznaczył, że będzie ponownie ubiegał się o ustalenie kaucji. Podkreślił, że zarzuty stawiane jego klientowi są "politycznie umotywowane".
Nie chodzi o ekstradycję do USA
Sugestie o stronniczość odrzuciła szwedzka prokurator Marianne Ny. Na konferencji prasowej w Göteborgu powiedziała, że sprawa przeciwko Assange'owi jest sprawą prywatną i nie ma nic wspólnego z opublikowaniem amerykańskich depesz dyplomatycznych. - Nic nie wskazuje na to, że mamy do czynienia ze spiskiem - stwierdziła.
- Chcę, żeby było jasne, że nie znajdowałam się pod jakąkolwiek presją, polityczną czy inną. Szwedzcy prokuratorzy są całkowicie niezależni w podejmowaniu decyzji - dodała. - Nie wystosowałam europejskiego nakazu aresztowania po to, by przekazać do Stanom Zjednoczonym - jej wypowiedź cytuje szwedzka agencja prasowa TT.
Oddał się w ręce policji
39-letni Assange jest ścigany europejskim nakazem aresztowania wydanym przez szwedzki sąd, który bada sprawę domniemanej próby gwałtu popełnionej przez Australijczyka. Założyciel Wikileaks jest przekonany o swojej niewinności i zapowiada, że będzie się starał tego dowieść.
Koniec ukrycia
Wcześniej Scotland Yard podawał, że nie może aresztować Australijczyka, ponieważ nakaz aresztowania dostarczony przez szwedzki sąd zawiera "braki formalne". Brytyjczycy odesłali dokument do Sztokholmu. Szwedzki sąd zapowiedział, że szybko uzupełni nakaz i odeśle go z powrotem.
Niebezpieczne zajęcie
Assange znalazł się w centrum zainteresowania po opublikowaniu amerykańskich not dyplomatycznych. Docelowo ma zostać ujawnione około 250 tysięcy dokumentów. Członkowie amerykańskich władz i kongresu przyrównywali Wikileaks do organizacji terrorystycznej. Według Assange'a i jego współpracowników, grożono mu śmiercią.
Oskarżenie o próbę gwałtu nie jest oficjalnie powiązane z ostatnim przeciekiem dokumentów. Dwie Szwedki oskarżyły go o molestowanie i próbę gwałtu w sierpniu, po wycieku dokumentów dotyczących wojny w Afganistanie. Ponieważ Assange ani razu nie stawił się na rozprawie, sąd postanowił o ściganiu go za pomocą europejskiego i międzynarodowego nakazu aresztowania.
W ostatnich dniach Wikileaks musiał przenieść serwery do Szwajcarii, z kolei PayPal zawiesił konto portalu.
mk//mat,gak/k
Źródło: Reuters, BBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN24