Arsenał w domu burmistrza


Tuziny skrzynek amunicji, karabiny, bazooki, a nawet moździerze znaleźli filipińscy żołnierze podczas dwóch dni przeszukań w willach Anadala Ampatuana Juniora - burmistrza jednego z miast na Mindanao oskarżonego o zlecenie zabójstwa kilkudziesięciu osób związanych z jego politycznym przeciwnikiem.

23 listopada grupa uzbrojonych napastników zaatakowała konwój, w którym jechała żona, siostry i inni krewni przeciwnika Ampatuana w przyszłorocznych wyborach na gubernatora prowincji Maguindanao.

Razem z rodziną rywala zginęli towarzyszący im dziennikarze, łącznie 57 osób pospiesznie pogrzebanych w płytkich dołach lub porzuconych w pobliżu drogi.

Podejrzenia o masakrę od razu padły na Andala Ampatuana Juniora, syna obecnego gubernatora Andala Ampatuana Seniora. I to właśnie na nim skupiła się uwaga śledczych.

Ampatuan Junior oddał się w ręce władz i od razu został postawiony przed 25 zarzutami o morderstwo.

Zbrodnia wywołała wśród Filipińczyków tak wielki szok, że zarządzono szeroko zakrojone dochodzenie, mimo że rodzina Ampatuanów jest politycznym sojusznikiem prezydent Glorii Arroyo.

Przeszukania w willach polityków

W ramach śledztwa wojsko przeszukuje posiadłości klanu. Z użyciem psów, wykrywaczy metalu i ciężkiego sprzętu żołnierze weszli do kilku willi Ampatuanów.

Tylko w czwartek żołnierze odkryli duże składy broni, w tym pięć moździerzy, cztery ciężkie karabiny maszynowej, trzy bazooki, karabiny, broń snajperską i setki skrzynek amunicji. W piątek wojsko w innej willi znalazło kolejne skrzynki.

Skąd ta broń?

Część z nich nosiła stemple ministerstwa obrony Filipin, stąd pojawiły się przypuszczenia, że Ampatuanowie otrzymywali broń bezpośrednio od rządu. Ma to wyjaśnić śledztwo.

Nielegalna sprzedaż rządowej broni w przeszłości trapiła Filipiny. M.in. dzięki takiej broni wojskowi buntownicy próbowali aż trzykrotnie w ciągu czterech lat (2003-2007) usunąć siłą prezydent Arroyo.

Źródło: Reuters