Na żądanie NATO Rosja zmniejszyła liczebność swojego przedstawicielstwa w Kwaterze Głównej Sojuszu - informują rosyjskie media. "The New York Times" napisał, powołując się na źrodła w Brukseli, że wśród rosyjskich pracowników byli szpiedzy.
W kwietniu 2015 roku NATO nakazało państwom, które mają swoje przedstawicielstwa przy Kwaterze Głównej Sojuszu, aby zredukowały ich liczebność.
"Ułatwienie komunikacji"
Formalnie miało chodzić o komunikację - zasady te miały ułatwić współpracę z reprezentacjami państw partnerskich, których liczba rośnie. W tej chwili jest ich 41. Wówczas w Sojuszu pracowało 50 Rosjan, ich liczba miała zmniejszyć się do 30.
Nieoficjalnie padały jednak sugestie, że może chodzić o chęć zmniejszenia liczby rosyjskich szpiegów w brukselskiej kwaterze NATO.
Wewnętrzny raport
Amerykański dziennik "The New York Times" poinformował, że impulsem do tej decyzji miał być wewnętrzny raport o tym, że wśród pracowników delegacji Rosji są agenci wywiadu.
Według "NYT" poufne informacje o szpiegach, mających wchodzić w skład rosyjskiej delegacji, pochodzą z Cywilnego Komitetu Wywiadowczego NATO. Informatorzy, którzy zastrzegli sobie anonimowość, zwracają jednak uwagę, że ich obecność nikogo nie dziwi.
Krytyka z Rosji
Moskwa zareagowała na decyzję Sojuszu Północnoatlantyckiego, ostrą krytyką.
- Mocno pachnie epoką zimnej wojny - powiedział agencji RIA-Nowosti zastępca szefa MSZ Aleksiej Mieszkow.
W kwietniu 2014 roku NATO zakazało wstępu do swojej siedziby w Brukseli wszystkim Rosjanom oprócz stałego przedstawiciela przy Sojuszu, jego zastępcy i asystenta. Rosję w NATO reprezentuje dyplomata Aleksandr Gruszko.
Autor: asz//plw / Źródło: meduza.io
Źródło zdjęcia głównego: http://www.nato.int