Afera Vatileaks mogła wpłynąć na to, że kardynałowie przestali spoglądać na Europę, a przynajmniej na Włochy, aby szukać tam nowego papieża - przyznał wieloletni przyjaciel Franciszka, arcybiskup Limy kard. Juan Luis Cipriani, w wywiadzie dla agencji EFE.
Peruwiański arcybiskup stwierdził, że kardynałowie w czasie kongregacji przygotowawczych do konklawe otrzymali "bardzo mało" informacji w sprawie Vatileaks, tzn. w sprawie intryg, konfliktów i ewentualnych przypadków korupcji w Kurii Rzymskiej. Jednak wśród kardynałów - jak zaznaczył Cipriani - "panowała wola wyjaśnienia i wyczyszczenia sytuacji od A do Z".
Sytuacja, w jakiej znajduje się obecnie Europa - powiedział kardynał - "skłoniła, być może, wielu purpuratów do poglądu, że wybór papieża Europejczyka nie byłby dobrym sygnałem dla Kościoła".
Mimo to - jak przyznał Cipriani - wybór, jakiego dokonano, "był niespodzianką dla samego kard. Bergoglio, jak i dla wielu kardynałów uczestniczących w konklawe".
"To nie oznacza ideologii ubóstwa"
Na pytanie, co oznacza dla Ameryki Łacińskiej wybór papieża, który pochodzi z tego kontynentu, odpowiedź kard. Ciprianiego brzmiała: "To wielka radość, entuzjazm i ogromna odpowiedzialność (...) Już czas, abyśmy mogli sprawić, by to bogactwo wiary, jakie utrzymuje się w klimacie naszych krajów, mogło zacząć promieniować" na inne części świata, jak i na Europę, która "niestety sprawia wrażenie smutnej i nastawionej pesymistycznie".
Peruwiański kardynał ma również nadzieję, że wybór papieża z Ameryki Łacińskiej pomoże w zahamowaniu odpływu wiernych do sekt. - Nie możemy żyć pogrążeni w konsumizmie - podkreślał kard. Cipriani, wyrażając pogląd, że nowy papież jest zwolennikiem "prostszego, powściągliwego, bardziej przejrzystego życia", co jednak nie oznacza jakiejś "ideologii ubóstwa".
Autor: MAC/tr/k / Źródło: PAP