80 tys. rosyjskich żołnierzy i 270 czołgów u granic Ukrainy. "Stoimy w obliczu inwazji na pełną skalę"

Aktualizacja:

- Mamy wszelkie powody, by wierzyć, że rozlokowane wzdłuż granicy siły rosyjskie przypuszczą atak na Ukrainę - powiedział w środę na konferencji prasowej sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Andrij Parubij. Jak dodał, ukraińskie siły zbrojne przygotowują się do odparcia możliwego ataku Rosji na północnych i wschodnich granicach. - Na tym odcinku granicy sytuacja jest krytyczna - dodał.

Parubij ostrzegł też, że kraj stoi w obliczu "inwazji na pełną skalę" ze wszystkich kierunków. Jak dodał, na ukraińsko-rosyjskiej granicy rozmieszczono około 80 tys. rosyjskich żołnierzy, 270 czołgów, 180 pojazdów opancerzonych, 18 wyrzutni rakietowych, 140 samolotów bojowych, 90 helikopterów oraz 19 okrętów.

Podkreślił, że rosyjscy żołnierze są "bardzo blisko" ukraińskiej granicy. Dodał, że Ukraina posiada informacje o tym "od pewnego czasu". Rosjanie tłumaczyli obecność swoich wojsk przy granicy z Ukrainą ćwiczeniami wojskowymi. Mieli wycofać je z granicy, ale według Parubija tego nie zrobili. - Niektóre jednostki są tylko dwie lub trzy godziny drogi od Kijowa - powiedział. Dodał, że liczba żołnierzy na granicy wzrosła jeszcze w ostatnich dniach.

Wojska miały by być rozmieszczone przy północnej granicy Ukrainy z Rosją, ok. dwóch godzin drogi od Kijowa

Sekretarz RBNiO zapewnił, że Ukraina ma plan działań na wypadek ewentualnej agresji sąsiedniego państwa, jednak go nie ujawnił.

- Niestety, krytyczna sytuacja panuje nie tylko na Krymie, ale na całym północno-wschodnim odcinku granicy - oświadczył na konferencji prasowej. - Nie mogę powiedzieć wiele, ale powiem, że nasze oddziały rozmieszczone są w taki sposób, by odeprzeć atak z jakiegokolwiek kierunku – dodał.

Nie wpuszczają podejrzanych na Ukrainę

Parubij zaznaczył, że Ukrainie udało się powstrzymać rozwój scenariusza zastosowanego przez Rosję na Krymie i w innych częściach kraju - obwodach wschodnich i południowych. - Nasza milicja z pomocą wojsk wewnętrznych MSW i innych oddziałów kontroluje administracje obwodowe, które miały być celem ataków i uporządkowała sytuację na wschodzie i południu Ukrainy – powiedział sekretarz RBNiO.

Parubij zaznaczył, że Ukraina polegać będzie na 20 tysiącach ochotników z Gwardii Narodowej, którzy mają ochraniać granicę. Miał również przyznać, że siły wojskowe Ukrainy są słabe, bo w gotowości bojowej jest zaledwie 6 tys. żołnierzy. Wcześniej zaniepokojenie niewielka liczbą żołnierzy w gotowości wyrażał p.o. prezydent Ukrainy Ołeksandr Turczynow.

Powołają Gwardię Narodową

Gwardia Narodowa ma zostać powołana w czwartek specjalną ustawą parlamentu. Powstać ma na bazie wojsk wewnętrznych MSW. W ciągu kilku dni żołnierze przejdą ekspresowe szkolenie. - Wzywamy wszystkich, którzy chcą służyć Ukrainie, by dołączyli do Gwardii Narodowej - zaapelował. Istnieją jednak obawy, że Gwardia zapełni się członkami prawicowych grup takich jak Prawy Sektor. Parubij odparł, że zaprasza wszystkie grupy, "które były na Majdanie i które strzegły jego bezpieczeństwa". Zapowiedział jednak, że kryminaliści nie będą przyjmowani.

Rosjanie poza Krymem

Parubij poinformował także o intensywnej pracy służb granicznych Ukrainy, które nie dopuszczają na jej terytorium grup dywersyjnych z Rosji. - Już 3,7 tys. obywateli Federacji Rosyjskiej, wobec których były stosowne podejrzenia, nie wpuszczono na terytorium Ukrainy – oświadczył.

Poinformował również, że są już pierwsze ślady obecności Rosjan poza Krymem. W środę Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymała rosyjską wojskową grupę zwiadowczą, która przedostała się z Krymu do sąsiadującego z nim obwodu chersońskiego na południu kraju. Mieli oni "zbierać informacje wywiadowcze", m.in. o ruchu i stopniu gotowości oddziałów sił zbrojnych Ukrainy.

Z kolei we wtorek SBU poinformowała o zatrzymaniu rosyjskiego dywersanta w regionie Doniecka i zarzuciła mu przygotowywanie zamachu.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: pk/jk/kwoj / Źródło: PAP

Raporty: