Laureaci Nagrody Nobla w literaturze i wielu dziedzinach nauki podpisali się pod listem do prezydenta Władimira Putina, w którym krytykują ustawę zakazującą "propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych", jaką prezydent Rosji podpisał pół roku temu. Nawołują w nim do "wprowadzenia w życie zasad poszanowania praw człowieka i demokracji w jej XXI-wiecznym wymiarze".
W czerwcu ub. roku Duma uchwaliła ustawę zakazującą "propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych" wśród nieletnich. Za jej łamanie Duma wprowadziła kary administracyjne, w tym nawet do 15 dni aresztu, grzywny dla obywateli w wysokości 4-5 tys. rubli (124-155 dolarów), dla osób pełniących funkcje publiczne - 40-50 tys. rubli (1240-1550 dol.), a dla osób prawnych - od 800 tys. do 1 mln rubli (24,8-30,9 tys. dolarów). 30 czerwca podpisał ją prezydent Władimir Putin.
27 Noblistów chce zmian od Putina
Po ogłoszonej pod koniec grudnia wielkiej amnestii, która doprowadziła m.in. do uwolnienia aktywistek z grupy Pussy Riot, brytyjski aktor Sir Ian McKellen oraz laureat Nobla w dziedzinie chemii Sir Harold Kroto poszli "za ciosem" i wystosowali do prezydenta Putina oraz rządu Federacji Rosyjskiej list otwarty, który we wtorek opublikował brytyjski "The Independent".
Podpisało się pod nim 27 noblistów, na czele z takimi sławami jak ww. Kroto (Nobel 1996 za fulereny - cząsteczki węgla o właściwościach nadprzewodnikowych), Sir Paul Nurse (Nobel 2001 za odkrycie białka cdc2 i badania nad regulacją cyklu komórkowego) oraz jedni z najznakomitszych pisarzy współczesnych: John Coetzee z RPA (Nobel 2003) i urodzona w Rumunii Niemka Hertha Mueller (Nobel 2009).
McKellen i Kroto stwierdzili w liście, że "władze Rosji ograniczają wolność osobistą środowisk LGBT" i niedopuszczalne jest funkcjonowanie prawa, które zabrania "otwartego mówienia o seksualności ludzi".
Kroto stwierdził, że był w Rosji wielokrotnie i zawsze "spotykał się z wielką przyjaźnią środowiska naukowego w tym kraju", ale w związku z prawem ustanowionym ub. lata decyduje się na to, by Rosji więcej nie odwiedzać, nie wykładać w niej i nie dzielić się doświadczeniami na polu naukowym, "dopóki nie dojdzie do abolicji tego prawa albo nie zostaną przedsięwzięte kroki pokazujące, że władze rosyjskie rzeczywiście zmieniają zdanie".
Sir Ian McKellen, który poza wciąż bardzo bogatą karierą filmową (w ostatnich latach na ekranie m.in. we "Władcy Pierścieni", sadze "X-Men" oraz "Hobbicie") jest też od lat jednym z najważniejszych działaczy ruchu gejów i lesbijek w Wielkiej Brytanii, stwierdził natomiast, że odrzuca wszystkie zaproszenia festiwalowe, jakie napływają do niego z Rosji i nie pojawi się więcej w tym kraju.
"Mamy nadzieję, że zgłaszając zastrzeżenia wobec prawa, jakie wprowadziła Rosja, zachęcimy ją do zmiany stanowiska i do "wprowadzenia w życie zasad poszanowania praw człowieka i demokracji w jej XXI-wiecznym wymiarze" - zakończyli autorzy.
Podpisy noblistów złożone pod listem Kroto i McKellena mogą sugerować, że wszyscy podejmują tę samą decyzję o częściowym zerwaniu kontaktów z Rosją.
Wcześniej protesty nic nie dały
Przeciwko przyjęciu przez Rosję kontrowersyjnego aktu prawnego ostro protestowali w czerwcu ub. roku obrońcy praw człowieka w Rosji. Argumentowali oni, że ustawa może nasilić dyskryminację osób homoseksualnych, biseksualnych i transseksualnych. O jej nieuchwalanie apelowała do Federacji Rosyjskiej m.in. Unia Europejska. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała Rosję, by dotrzymywała swych narodowych i międzynarodowych zobowiązań, w tym tych podjętych w ramach Rady Europy jako sygnatariusz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Autor: adso/jk / Źródło: Independent
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.tu