12-letni Tamir Rice zmarł w niedzielę po tym, gdy poprzedniego dnia został postrzelony przez policjanta. Funkcjonariusze zostali wezwani na jeden z placów zabaw w Cleveland (Ohio) po powiadomieniu o celującej w przechodniów z broni osobie. Okazał się nią 12-letni Tamir, a broń była atrapą.
Do zdarzenia doszło w sobotę. W odpowiedzi na wezwanie na jednym z placów zabaw pojawiło się dwóch funkcjonariuszy policji. Otrzymali informację o osobie wymachującej bronią i celującej z niej do przechodniów. W ujawnionym przez media nagraniu rozmowy z linii alarmowej 911 dzwoniący mężczyzna wyraźnie mówi, że osoba z bronią wygląda na nieletnią i dwukrotnie podkreśla, że pistolet to najprawdopodobniej fałszywka.
- Chodzi tu chłopak z pistoletem. To najprawdopodobniej atrapa, ale celuje z niej do wszystkich - mówił.
Gdy na miejscu pojawili się funkcjonariusze, nakazali chłopcu podniesienie rąk. Ten jednak odmówił i miał sięgnąć po "broń". Policjant oddał dwa strzały, jeden z nich trafił chłopca w klatkę piersiową. Zmarł dzień później.
Szczegóły zdarzenia ustalone będą w śledztwie, funkcjonariusze zostali na razie wysłani na przymusowe urlopy.
Jak wyjaśnił w rozmowie z "New York Times" Timothy Kucharski, prawnik rodziny zabitego chłopca, Tamir mieszkał w okolicach placu zabaw.
Podkreślił, iż niezależnie od wewnętrznych procedur policji, zamierza sam przeprowadzić dochodzenie, które ma wyjaśnić, "jak to się stało, że zginął niewinny 12-letni chłopak, który bawił się w parku". - Jego matka jest załamana - zaznaczył.
Bolesne wspomnienie o Ferguson
Śmierć czarnoskórego nastolatka od kuli policjanta obudziła wspomnienia innej tragedii, która wstrząsnęła w ostatnim czasie Stanami Zjednoczonymi. Na początku sierpnia w Ferguson w stanie Missouri czarnoskóry nieuzbrojony 19-latek Michael Brown zginął zastrzelony przez białego funkcjonariusza. Śmierć Browna wywołała lawinę protestów społecznych i na nowo ożywiła debatę na temat profilowania rasowego oraz militaryzacji policji i szerokich praw funkcjonariuszy. Timothy Kucharski, prawnik rodziny Tamira Rice'a podkreśla, że nie wie, jakiego koloru skóry był funkcjonariusz, który oddał strzał. Jego zdaniem, profilowanie rasowe niekoniecznie musiało być w tym wypadku przyczyną tragedii. Funkcjonariuszom zarzuca, że nie zachowali należytej ostrożności, mimo iż wiedzieli, że mają do czynienia z dzieckiem.
Autor: kg/tr / Źródło: New York Times, tvn24.pl