PO wygrała na większości szczebli samorządu. O sukcesie może też jednak mówić PSL, choć sondaże poparcia wieszczyły, że balansuje na granicy progu wyborczego. W dziewięciu największych miastach pierwsza tura nie wyłoniła prezydenta. Frekwencja w wyborach wyniosła 47,32 proc.
PO bierze większość
W 16 sejmikach wojewódzkich do zdobycia było 561 mandatów. 222 z nich przypadnie PO, 141 - PiS, 93 - PSL, 85 - SLD a 20 - innym komitetom wyborczym. W wyborach do rad powiatów PO zdobyła 1315 mandatów; PiS - 1085; PSL - 999; SLD - 493; pozostałe komitety - 2398 mandatów. W radach miast na prawach powiatu PO zdobyła 600 mandatów, PiS - 365, SLD - 214, PSL - 8; pozostałe komitety - 514. W wyborach do rad gmin liczących powyżej 20 tys. mieszkańców PO uzyskała 1138 mandatów; PiS - 762 mandaty, SLD - 377, PSL - 198; pozostałe komitety uzyskały łącznie 3093 mandaty. PSL na najniższym szczeblu
W wyborach do rad gmin poniżej 20 tys. mieszkańców PSL zdobyło 4175 mandatów; PiS - 1655, PO - 981; SLD - 596; PPP - 6; pozostałe komitety - 24 867 mandatów. Choć sondaże dawały PSL-owi przed wyborami zaledwie 3-6 proc. z SLD przegrał jedynie w większych gminach i miastach na prawach powiatu. W mniejszych gminach pokonał wszystkie partie. Wygrał też wyborach do sejmiku wojewódzkiego w województwie świętokrzyskim.
PiS bez sejmików
PO i PSL będą miały władzę w sejmikach wojewódzkich. PiS – mimo, że zwyciężyło w dwóch sejmikach wojewódzkich: podkarpackim i lubelskim, to i tak będzie w opozycji. Nie uzyskało bowiem takiej przewagi, by rządzić samodzielnie, a PSL i SLD jako koalicjanta wolą Platformę.
PiS straciło władzę nawet w swoim bastionie na Podkarpaciu. Choć początkowo politycy tej partii cieszyli się z wyniku, jaki uzyskali w tym województwie (w każdych wyborach PiS ma tam największe poparcie), to szybko okazało się nie daje on realnej władzy.
Poseł PiS Mariusz Kamiński twierdzi jednak, że PiS będzie próbowało przekonać PSL do utworzenia koalicji, tak by odsunąć od władzy PO. – Mamy zdolność koalicyjną i program – przekonuje.
Niezależni kandydaci górą
Mimo, że podział głosów w sejmikach wojewódzkich potwierdził status quo na scenie politycznej, to wybory na prezydentów miast pokazały, że górą są kandydaci bezpartyjni, startujący pod szyldem własnych komitetów wyborczych.
W skali kraju, w wyborach prezydentów miast, które rozstrzygnięte zostały w I turze, prezydentami zostało 8 przedstawicieli PO, 3 - PiS i 3 - SLD; w 37 miastach prezydentami zostali kandydaci innych komitetów wyborczych.
I to oni najczęściej zapewnili sobie zwycięstwo już w pierwszej turze wyborów. Wśród nich są m.in. Wojciech Szczurek, który zapewnił sobie reelekcję w Gdyni, Rafał Dutkiewicz, który wygrał we Wrocławiu, Piotr Uszok – w Katowicach, Michał Zaleski – w Toruniu, Wojciech Lubawski – w Kielcach, Tadeusz Jędrzejczak - w Gorzowie Wielkopolskim.
Druga tura nie będzie też potrzebna w innych dużych miastach. W Warszawie wygrała Hanna Gronkiewicz-Waltz, w Gdańsku - Paweł Adamowicz z PO, w Białymstoku - Tadeusz Truskolaski z PO, w Rzeszowie - Tadeusz Ferenc z SLD, a Zielonej Górze - Janusz Kubicki z SLD.
Burmistrzowie i wójtowie dla PSL
Kandydaci bezpartyjni są też górą jeśli chodzi o liczbę burmistrzów. Zostali wybrani w 444 miejscach. Z partii w tej rozgrywce najlepiej poradziło sobie PSL - po I turze ma 37 burmistrzów. PO - 23, PiS - 9 oraz SLD - 5.
Wśród wójtów wybranych w głosowaniu 21 listopada najwięcej swoich przedstawicieli ma PSL - 186, następnie PiS - 25, oraz SLD - 9 i PO - 7. 945 stanowisk wójtów zdobyli kandydaci pozostałych komitetów wyborczych.
W II turze - 5 grudnia - wybieranych będzie 581 wójtów i burmistrzów w gminach liczących do 20 tys mieszkańców, 125 gospodarzy większych gmin oraz 32 prezydentów miast na prawach powiatu.
Potrzebna dogrywka
W dziewięciu dużych miastach będzie potrzebna druga tura wyborów, ponieważ żaden z kandydatów nie zdobył ponad 50 procent głosów. Są to Bydgoszcz, Kraków, Opole, Olsztyn, Poznań, Lublin, Łódź, Sopot i Szczecin. Ponowne głosowanie jest zaplanowane na piątego grudnia, i tak: - w Krakowie Jacek Majchrowski, startujący jako niezależny zmierzy się ze Stanisławem Kracikiem z PO.
- w Poznaniu Ryszard Grobelny zmierzy się z Grzegorzem Ganowiczem z PO. Obecny prezydent tego miasta może mówić o pechu, bo od zakończenia wyborów na II turze dzieliło go zaledwie pół proc. głosów.
- w Bydgoszczy Rafał Bruski z PO zmierzy się z Konstantym Dombrowiczem z Komitetu Wyborców "Miasto dla Pokoleń".
- w Opolu Ryszard Zembaczyński z PO będzie rywalizował w II turze z Tomaszem Garbowskim z SLD.
- w Szczecinie w dogrywce zetrą się kandydaci, z których żaden nie był faworytem. Z niewielką przewagą wygrał Piotr Krzystek z Komitetu Wyborczego "Szczecin dla pokoleń". Drugie miejsce zajął Arkadiusz Litwiński z PO.
- w Lublinie Lech Sprawka z PiS-u zmierzy się z Krzysztofem Żukiem z PO.
- w Sopocie urzędujący prezydent Jacek Karnowski zmierzy się ze swoim wieloletnim współpracownikiem Wojciechem Fułkiem. Obaj są bezpartyjni.
Nowa siła we Wrocławiu
Nie tylko wybory na prezydentów miast pokazały siłę kandydatów niezależnych. Bezpartyjny kandydat Rafał Dutkiewicz zapewnił sobie nie tylko reelekcję w I turze, ale też ma swoich radnych na różnych szczeblach samorządu.
W tych wyborach, po raz pierwszy, jego komitet wyborczy wystawił kandydatów do dolnośląskiego sejmiku wojewódzkiego. I od razu udało mu się zająć drugie miejsce - za PO, ale przed PiS, SLD i PSL. - Dobry wynik w sejmiku to dowód na to, że partyjny monopol można przełamać - skomentował wyniki Dutkiewicz.
W wyborach do wrocławskiej Rady Miasta Komitet Wyborczy Wyborców Rafała Dutkiewicza zdobył pierwsze miejsce.
Zagłosowała połowa Polaków
Frekwencja wyborcza wyniosła: w wyborach do rad gmin liczących do 20 tys. mieszkańców - 52,23 proc.; do rad gmin powyżej 20 tys. mieszkańców - 46,61 proc.; do rad powiatów - 50,07 proc.; do rad miast na prawach powiatów - 40,56 proc.; do sejmików województw - 47,26 proc.