Towarzysz Gierek "był skrajnie zadowolony". Trudno, żeby nie był, skoro na jego widok młodzież wypełniająca murawę stadionu stanęła na baczność. Gdyby tylko wiedział, że wcale go nie widzieli… Miasto błyszczało, tonęło w dekoracjach i miało czym się pochwalić. A że przy okazji malowano trawę i eksmitowano mieszkańców? Tego przecież kamery nie pokazały.