Wywiad USA szpiegował sekretarza generalnego ONZ, Angela Merkel jest „teflonowa”, Władimir Putin to „samiec alfa”, a Silvio Berlusconi jest „nieudolnym” przywódcą. To tylko niektóre informacje z poufnej korespondencji dyplomatycznej, opublikowanej w weekend przez Wikileaks. W sumie najważniejsze światowe media dostały ponad 200 tys. dokumentów. 972 depesze pochodzą z Polski.
Znane z publikacji tajnych dokumentów Wikileaks zapowiedziało na niedzielę publikację not z placówek dyplomatycznych USA na całym świecie. Wiele z nich posiada klauzulę tajne. Początkowo mówiło się, że do mediów trafić może nawet do 2 milionów dokumentów – co byłoby największym przeciekiem w historii. Ostatecznie skoczyło się na 251 tysiącach, czyli ponad 140 tys. mniej niż październikowe ujawnienie tajnych depesz z Iraku („The Iraq War Logs”). Przy czym samo Wikileaks opublikowało na razie około 200 dokumentów. Jeszcze przed ich ujawnieniem przez media, USA starały się zmniejszyć negatywny wpływ rewelacji. , że informacje mogą niekorzystnie wpłynąć na dwustronne stosunki. Nie ograniczono się do obrony – tuż po publikacji Pentagon potępił „bezmyślne i niebezpieczne” zachowanie Wikileaks.
Polska 972 razy
Wśród dokumentów przekazanych mediom przez Wikileaks znajdują się 972 z Polski (970 z Warszawy, 2 z Krakowa). Na chwilę obecną ich dokładna treść nie jest znana. Najnowsze informacje z naszego kraju datowane są na luty 2010 roku.
Wśród depesz warszawskich znajduje się jedna opatrzona klauzulą "super-tajna", 30 opatrzonych klauzulą "tajne", 9 poufnych (nie dla obcokrajowców), 556 poufnych, 204 tylko do użytku oficjalnego i 170 nie tajnych - jawnych dokumentów. Z konsulatu w Krakowie wysłano 2 depesze - 1 do tylko użytku oficjalnego i 1 jawna.
Polskie tropy
Polska wspominana jest w przeciekach Wikileaks jeszcze kilka razy. Raz w kontekście tarczy antyrakietowej. W depeszy z 30 lipca 2009 roku. Amos Gilad, wysokiej rangi urzędnik ministerstwa obrony Izraela, oświadczył, że Rosja może sprzedać Iranowi system rakietowy S-300. Według Gilada Rosjanie, którzy ostatecznie zrezygnowali z tego ze względów politycznych "ponownie podejmą się politycznej kalkulacji, jeśli Stany Zjednoczone będą kontynuować plany obrony przeciwrakietowej w Polsce i Czechach".
Po raz drugi Polska wymieniana jest na marginesie wojny rosyjsko-gruzińskiej z 2008 roku i rosyjskich stref wpływów w Europie.
Trzecia wzmianka dotyczy sprzeciwu szefa niemieckiego MSZ Guido Westerwellego przeciwko mianowaniu Eriki Steinbach do rady fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Westerwelle obawiał się, że może to zaszkodzić relacjom Berlina z Warszawą.
Kolejna nota wspomina Polskę w kontekście rezygnacji administracji USA z budowy tarczy rakietowej na terenie naszego kraju i na terenie Republiki Czeskiej. Zawiera ona m.in. wytyczne dla ambasad USA w krajach sojuszniczych na temat sposobu uzasadniania tej decyzji.
Szpiedzy, sąsiedzi i zagrożona Europa
Z dokumentów udostępnionych przez Wikileaks wynika też, że Stany Zjednoczone kazały szpiegować władz Organizacji Narodów Zjednoczonych, w tym sekretarza generalnego Ban Ki-Muna. Wszystkim mieli zajmować się amerykańscy dyplomaci.
Notatka, która "zamazuje granicę pomiędzy dyplomacją a szpiegostwem", została wysłana do dyplomatów w imieniu Hillary Clinton w lipcu 2009 roku. Znalazło się w niej żądanie szczegółów technicznych dotyczących systemów komunikacji używanych przez czołowych urzędników ONZ, a także haseł i osobistych szyfrów.
W kontekście polityki zagranicznej wskazuje się, że dla Rosjan "dobrzy sąsiedzi to ulegli sąsiedzi". Podkreśla się, że "może zająć pokolenie, zanim Rosja będzie w stanie zaakceptować utratę wpływów od Polski przez kraje bałtyckie do Ukrainy i Gruzji". Wspomina się też o wsparciu USA dla prezydenta Gruzji Miheila Saakaszwilego i ewentualnym znaczeniu sprzedaży Rosjanom przez Francuzów kilku okrętów klasy Mistral i technologii do ich produkcji.
Jeśli chodzi o sprawy wojskowe, to „New York Times” powołując się na dokumenty z Wikileaks napisało o tym, że Iran otrzymał od Korei Północnej 19 pocisków rakietowych BM-25, które mogą dosięgnąć Europy Zachodniej.
Wezwanie do bombardowania
Jedną z najbardziej sensacyjnych tajemnic ujawnionych przez Wikileaks jest informacja, że Arabia Saudyjska wielokrotnie wzywała Stany Zjednoczone do zbombardowania Iranu. Miało to zapobiec zagrożeniu związanemu z programem nuklearnym tego kraju. Ameryka i część jej sojuszników podejrzewa, że pod płaszczykiem wykorzystania energii atomu do celów cywilnych Teheran w tajemnicy zmierza do wyprodukowania broni masowego rażenia.
Król Arabii Saudyjskiej Abdullah miał według depesz "często nawoływać Stany Zjednoczone do ataku na Iran, żeby położyć kres jego programowi atomowemu". Z kolei podczas spotkania z amerykańskim generałem Davidem Petraeusem w kwietniu 2008 roku, saudyjski ambasador w USA Adel al-Jubeir namawiał do odcięcia wężowi (Iranowi) głowy.
Przywódcy
Wiele miejsca poświęcono w depeszach dyplomatycznych światowym przywódcom. I tak na przykład premier Rosji Władimir Putin został określony mianem „samca alfa”, przy którym prezydent Dmitrij Miedwiediew jest „blady”. Kanclerz Niemiec Angela Merkel z kolei jest „teflonowa”, a szef niemieckiego MSZ Guido Westerwelle jest „agresywny”.
Niemiłe słowa mogli o sobie poczytać przywódcy Francji i Włoch. Nicolas Sarkozy wzmiankowany jest jako "cienkoskórny polityk o autorytarnym stylu", a Silvio Berlusconi to "nieudolny, próżny i nieskuteczny przywódca europejski".
Nie zabrakło też uwag o „szalonym staruszku” Mugabe, „powodowanym paranoją” Karzaju, i „wiotkim” Kim Dong Ilu. Aha, nie zapominajmy też o porównaniu prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada do Adolfa Hitlera i barwnej opowieści o zmysłowej pielęgniarce Kadafiego.
Tarcza
Jednym z głównych tematów poruszanych w ujawnionych dokumentach jest sprawa tarczy antyrakietowej. Podkreślało się w tym kontekście stanowczy sprzeciw Rosji i zastrzeżenie, że nie będzie współpracy z Moskwa-Waszyngton w innych dziedzinach, dopóki USA nie zrezygnują z planów budowy systemu antyrakietowego w Europie Środkowej.
Ostatecznie administracja Baracka Obamy projekt zarzuciła i zdecydowała się na system Aegis bazujący na okrętach.
Specjaliści od przecieków
Wikileaks to działający od grudnia 2006 roku internetowy portal specjalizujący się w ujawnianiu tajnych dokumentów. Najważniejsze publikacje portalu miały miejsce w 2010 roku. W kwietniu ujawniono tajne nagranie z amerykańskiego helikoptera Apache, którego pilot w Bagdadzie zabił 12 cywilów, w tym dwóch pracowników Reutera. Do zdarzenia doszło w 2007 roku.
Kolejnym wielkim sukcesem Wikileaks było opublikowanie w lipcu kilkudziesięciu tysięcy dokumentów dotyczących wojny w Afganistanie (w sumie było ich 92 tys., ale nie wszystkie ujrzały światło dzienne).
Październik przyniósł – posługując się słowami przedstawicieli Pentagonu – największy wyciek tajnych dokumentów w historii. Około 400 tys. dokumentów dotyczyło tym razem działań wojennych w Iraku („The Iraq War Logs”).
Teraz przyszedł czas na sekrety amerykańskiej dyplomacji.
Człowiek zagadka
Bardzo niewiele wiadomo o osobach zaangażowanych w projekt Wikileaks. Jego „twarzą” jest założyciel Australijczyk Julian Assange. W tej chwili ma 39 lat. Studiował matematykę i fizykę, był też hakerem. Od 2006 roku poświęcił się Wikileaks – jest założycielem strony i jej rzecznikiem prasowym.
Na Assange ciążą zarzuty o gwałt. On sam twierdzi, że jest niewinny, a bezpodstawne oskarżenia są zemstą za publikację tajnych dokumentów. 7 grudnia Assange stawił się na posterunek brytyjskiej policji. Australijczyk został zatrzymany na podstawie europejskiego listu gończego wydanego przez Szwecję właśnie w związku z podejrzeniami o gwałt. Tydzień później brytyjski sąd zgodził się na zwolnienie twórcy Wikileaks za kaucją, jednak od tej decyzji odwołała się Szwecja. Oznacza to, że na wolność Assange jeszcze poczeka.