Już po starciu politycznych gigantów. Było o autostradach, cenach chleba, korupcji, Iraku i miłości do Polski. Czasem ostro, nieraz dowcipnie a na koniec wzniośle. Kto wygrał? Do zwycięstwa przyznaje się premier, sondaże wskazują na lidera PO, ale prawdziwy werdykt 21 października.
Piątkowa debata liderów Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości podzielona była na trzy części. Pierwsza dotyczyła zagadnień gospodarczych, druga spraw międzynarodowych, trzecia - polityki krajowej.
Po pierwsze, gospodarka ...
Pytania gospodarcze zadawała Joanna Wrześniewska-Zygier z TV Biznes. Jedno z nich dotyczyło recepty na dobre zarobki i godne życie Polaków. Jarosław Kaczyński stwierdził, że jest na to tylko jeden sposób - szybki wzrost gospodarczy połączony z rozwojem. Według premiera, nie da się tego jednak zrobić bez odrzucenia polityki liberalnej. Donald Tusk przekonywał z kolei, że 2 miliony Polaków wybrało gospodarkę liberalną ale nie u nas. Według lidera PO, trzeba więc połączyć politykę liberalną z solidarną.
Tusk pytał premiera m.in. czy wie ile podrożały w ciągu dwóch lat chleb, ziemniaki, jabłka, kurczaki, gaz, benzyna oraz ile zarabiają pielęgniarki. Jarosław Kaczyński zaczął odpowiedź od pielęgniarek i przypomniał, że ich pensje wzrosły o 30 proc. Odnosząc się do wzrostu cen powiedział, że jest on kilkunastoprocentowy, przy czym płace wzrosły o 18 procent. W ripoście lider Platformy wytknął premierowi, że mówiąc o wzroście cen mocno go zaniżył, a pielęgniarki też zarabiają mniej niż twierdzi szef rządu.
Kaczyński pytał natomiast Tuska, m.in o to, czy podtrzymuje swoją wypowiedź o tym, że słabością naszej polityki jest ustępowanie naciskom. Przypomniał przy okazji wypowiedź lidera PO z 1993 roku, z której wynikało, że trzeba zmniejszać rolę związków zawodowych. Tusk odpowiadając stwierdził, że dobra władza nie może ustępować grupom nacisku, tylko dlatego, że są one duże. - Pan ustąpił górnikom, a na pielęgniarki wysłał policję – wytknął premierowi. Zarzucił mu jednocześnie, że nie jest symbolem dialogu.
Padły też pytania o autostrady i obiecane przez PiS 3 miliony mieszkań. Odnosząc się do dróg Kaczyński stwierdził, że ich brak to wina systemu prywatno - publicznego budowania autostrad. - Dlatego nie ma dróg, a są milionerzy - mówił. W kwesti mieszkań premier odparł, że jest to pytanie o realizację programu 8-letniego po dwóch latach.
Po drugie, polityka zagraniczna ...
Jedno z pierwszych pytań Moniki Olejnik z TVN24 dotyczyło relacji z Niemcami. W odpowiedzi Donald Tusk nie odniósł się bezpośrednio do polityki rządu wobec Niemiec. Podsumował całościowo politykę zagraniczną rządu i przytoczył słowa prof. Władysława Bartoszewskiego, który polskich polityków zajmujących się dyplomacją określił mianem "dyplomatołków". Zarzucił też rządowi, że mamy najgorsze od 1989 roku stosunki z Niemcami i Rosją. Kwestionował też skuteczność polityki wobec USA, w Iraku i kwestię tarczy antyrakietowej.
Premier nie pozostał dłużny. Zarzucił Tuskowi, że jest skrajnie antypolski. Politycy starli się też w sprawie europejskiej Karty Praw Podstawowych. Premier pytał, dlaczego PO popiera jej przyjęcie skoro w konsekwencji może doprowadzić do tego, że w przyszłości Polska będzie musiała zaakceptować małżeństwa homoseksualne. Tusk w odpowiedzi wyraził żal, że polski premier nie wie na czym polega ta Karta. – Ona gwarantuje ludziom godziwe życie. W ripoście Kaczyński odparł, że jego rząd ma lepsze gwarancje dla Polaków niż te, które gwarantuje Karta.
W trakcie rozmowy o polityce zagranicznej obaj politycy w ferworze walki przeszli do dyskusji na temat KRUS. Tusk zarzucił premierowi, że ten w rozmowie z magazynem „Warsaw Voice” powiedział, że chce zlikwidować dopłaty dla rolników. Premier od razu mu przerwał. – Pan jest zupełnie nieprzygotowany. Niedawno wygraliśmy o to proces z PSL. Za to powtórzone kłamstwo może mnie Pan od razu przeprosić albo spotkamy się w sądzie – zagroził Kaczyński.
Po drobnej kłótni, liderzy partii wrócili do polityki zagranicznej. Na pytania Tuska o misje w Iraku i Afganistanie, premier mówił, że zakończenie ich teraz to byłaby dezercja. Tusk ripostował, że nie chodzi mu o dezercję, tylko o dotrzymanie terminów wcześniej ustalonych.
Podczas wymiany zdań Kaczyński bronił też minister spraw zagranicznych Anny Fotygi. Na pytanie Moniki Olejnik, czy jeśli dojdzie po wyborach do koalicji PO i PiS, to ministrem spraw zagranicznych będzie Anna Fotyga, premier powiedział jedynie, o ewentualnym powołaniu na stanowisko ministra Anny Fotygi będziemy rozmawiać później. Z kolei Donald Tusk odpowiedział, że nie zna nikogo w Polsce, kto tworząc rząd, chciałby tak słabego ministra w swoim gabinecie jak Anna Fotyga.
Więcej o II części debaty
Po trzecie, Polska ...
W trzeciej części debaty, prowadzonej przez Krzysztofa Skowrońskiego z Polskiego Radia, liderzy PiS i PO zgodzili się co do jednej rzeczy: obaj kochają Polskę i chcą dla niej jak najlepiej. Różnią się recepty: Donald Tusk chce drugiej Irlandii, Jarosław Kaczyński - kontynuacji budowy IV RP.
Nie obyło się bez pytań o tanie państwo. Donald Tusk podkreślał, że na kancelarie premiera i prezydenta zostanie wydane 300 mln złotych. Premier nie dał się jednak zbić z tropu. – Dzięki nam Polacy płacą niższe podatki. Walczymy z korupcją, a to jeśli chodzi o tanie państwo rzecz najważniejsza. No i trzymamy z dala od władzy PO i LiD i to najlepsza walka o tanie państwo – kontratakował Kaczyński. - A Samoobronę od władzy państwowej trzymaliśmy bardzo daleko. Zaraz za nią zawsze maszerowało CBA – dodał.
Obaj liderzy starli się w kwestii walki z korupcją. - Polacy są uczciwi, a dają łapówki tylko wtedy, gdy urzędnik i przepis uniemożliwiają im działanie. Prawdziwa walka z korupcją to odebranie urzędnikowi władzy nad obywatelem, uelastycznienie przepisów. W odpowiedzi premier mówił, że korupcja jest wtedy, gdy ludzie mają poczucie bezkarności, a w Polsce to jest potężna grupa.
Następnie lider PO zapytał premiera o wydarzenie, które miało miejsce w latach 90. Kaczyński miał, jadąc w windzie z Tuskiem, wyciągnąć pistolet i stwierdzić, "dla mnie zabić ciebie to jak splunąć”. - Nie było takiego wydarzenia – zaprzeczył Kaczyński. Wypomniał z kolei Tuskowi jego wypowiedź dla „Przekroju”, w której ten stwierdził, że w jego zawodzie mówienie prawdy nie jest cnotą. - I to się potwierdza. Od dwóch lat o opisuje Pan kraj, którego nie ma. Wszystkie wskaźniki finansowe rosną, a Pan mówi, że jesteśmy na skraju katastrofy - mówił Kaczyński.
Na koniec Krzysztof Skwroński pytał, jaki będzie rząd po wyborach i jakie będą konsekwencje jeśli PO z PiS nie stworzą rządu? - Jeśli wygramy, to stworzymy dobry rząd – uchylił się od odpowiedzi Tusk. - Gdybym chciał z LiDem stworzyć rząd do odwetu, to bym stworzył przed wyborami. A Pan dla władzy zrobi z każdym wszystko. Jak dodał, chce mieć taki wynik, by rządzić z PSL, a „oprócz tego współpraca potrzebna jest ze wszystkimi”. - Jesteśmy otwarci na rozmowy z PO, jeśli Tusk złoży oświadczenie, że nigdy nie stworzy rządu z lidem – powtórzył premier. – Nigdy z Samoobroną – przerwał mu głos z sali - Tak, nigdy z Samoobroną – zgodził się szef rządu i dodał, że „polityczne geszefty” PO z Lidem wypróbowała w Warszawie i oby nie miała szansy w Polsce.
Zobacz całość:
Więcej o debacie: Tusk i Kaczyński komentują swoje telewizyjne starcie Publicyści o debacie Sondaże po debacie Opinie internautów Komentarze polskiej prasy Komentarze prasy zagranicznej Katarzyna Wężyk
Źródło zdjęcia głównego: TVN24